38-letni mężczyzna wraz ze swoim psem i pięcioma wielbłądami przemierzali okolice miasta Jamieson w Wiktorii. W pewnym momencie jeden z wielbłądów stracił równowagę, a ponieważ wszystkie zwierzęta były ze sobą związane, pociągnął pozostałe za sobą i spadły ze stromego zbocza – podaje BBC. Akcję ratunkową, która trwała blisko cztery godziny, opisał w rozmowie z brytyjskim portalem Paul Horton. – Wyszedł ze swoimi wielbłądami. Jeden upadł, pociągnął za sobą inne, a to doprowadziło do tego, że cała załoga runęła ze zbocza – powiedział komendant straży. – Policja wysłała śmigłowiec do zbadania sprawy... Założyli, że będzie to jedna osoba, którą ratownicy po prostu wyciągną i wszystko będzie w porządku – relacjonował Horton. Gdy śledczy pojawili się we wskazanym miejscu, nie kryli zdziwienia gdy zobaczyli, kogo dotyczy interwencja.
BBC podaje, że grupie ratowników z towarzyszącym im weterynarzem udało się „namówić” zwierzęta, aby powróciły na górę. Jeden z wielbłądów wyglądał na rannego. – Udało mu się tam wrócić i dołączyć do kolegów – przekazał Horton. – I wszyscy wrócili do bezpiecznego miejsca. Krótko mówiąc, cieszymy się, że skończyło się to dobrze – dodał. Policja prowadzi dochodzenie w celu wyjaśnienia wszelkich okoliczności zdarzenia.
Czytaj też:
Duvet challenge podbija sieć. Zobaczcie najciekawsze propozycje internautek