Protasiewicz: Zacznie się od tego, że Krym ogłosi coś w rodzaju separacji

Protasiewicz: Zacznie się od tego, że Krym ogłosi coś w rodzaju separacji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Protasiewicz: Zacznie się od tego, że Krym ogłosi coś w rodzaju separacji (fot. Wprost)Źródło:Wprost
Europoseł Platformy Obywatelskiej Jacek Protasiewicz w rozmowie z Radiem Zet odniósł się do bieżącej sytuacji na Ukrainie. Skrytykował też Jarosława Kaczyńskiego, w związku z jego wypowiedziami dotyczącymi Radosława Sikorskiego. Zdaniem polityka świadczy to o rozpoczęciu kampanii do Parlamentu Europejskiego.
– To jest najgorszy styl uprawiania kampanii - cyniczny, obłudny, wykorzystujący nieszczęście, w tym przypadku Ukraińców. Ale oni każde nieszczęście wykorzystają, bo oni generalnie budują swoje kampanie na ludzkim nieszczęściu – zaczął Protasiewicz.

Europoseł wyraził ponadto zaniepokojenie obsadzaniem stanowisk w rządzie Ukrainy przez ludzi wywodzących się z kręgów Julii Tymoszenko. – Scenariusz wewnętrznej konfrontacji Ukraińskiej, wschodu z zachodem, jest bardziej prawdopodobny – stwierdził.

Zauważył przy tym, że dla mieszkańców wschodniej Ukrainy Tymoszenko nie jest symbolem Pomarańczowej Rewolucji, ale skorumpowaną premier słusznie skazaną na karę więzienia. Protasiewicz powiedział, że „nie wie, czy została słusznie skazana”, natomiast przedstawia poglądy Ukraińców na jej temat. – Wiemy, co stwierdzili wysłani zachodni obserwatorzy: jej proces urągał podstawowym zasadom. Czekamy na orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który stwierdzi, czy wyrok był słuszny – dodał.

– Batkiwszczyna ma większość w parlamencie. Najbliżsi współpracownicy Tymoszenko przejmują władzę, co prowadzi w kierunku większej konfrontacji. Na wschodzie ci ludzie nie są witani jak oswobodziciele, tylko członkowie skorumpowanego układu, który powinien być ukarany – powiedział Protasiewicz na temat konsekwencji odsunięcia od władzy Kliczki i Tiahnyboka.

Polityk Platformy zaznaczył, że „Rosja nie odpuściła Ukrainy i wszyscy, którzy mówią inaczej, wykazują się bardzo dużą naiwnością lub niekompetencją”. Zauważył, że Rosjanie nie muszą wysyłać na Ukrainę swoich wojsk, ponieważ „Flota Czarnomorska legalnie tam stoi”.

– Zacznie się od tego, że parlament Krymu ogłosi coś w rodzaju separacji, Kijów będzie musiał odpowiedzieć groźbą, a w obronie Krymu staną czarnomorcy – taki scenariusz nakreślił Protasiewicz, porównując możliwy rozwój wydarzeń na Ukrainie do działań podejmowanych przez Rosję w stosunku do Gruzji w 2008 r.

Na koniec Protasiewicz stwierdził, że choć integralność Ukrainy została zagwarantowana przez Rosję, Unię Europejską i Stany Zjednoczone w 1992 r., to brała w tym udział „inna Rosja, inny prezydent i było to wiele lat temu”.

kl, Radio Zet