Miller o "zgniliźnie toczącej państwo prawa"

Miller o  "zgniliźnie toczącej państwo prawa"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Leszek Miller (fot. Wprost)Źródło:Wprost
Były premier, a obecnie szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej Leszek Miller na łamach "Super Expressu" skomentował publikację przez tygodnik "Do Rzeczy" nagranej rozmowy ówczesnej wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem Centralnego Biura Antykorupcyjnego Pawłem Wojtunikiem.
"Często jestem pytany, czy >taśmy prawdy< świadczą o zgniliźnie struktur państwa, czy o obyczajowości urzędników. W obliczu tych publikacji... Jedno jest pewne - źle to świadczy o pracy prokuratury. Gdy walczono z SLD, działał mechanizm: najpierw przeciek z "tajnego" śledztwa, potem prokuratura energiczne poszukuje sprawcy. Istoty przecieku - prawdziwego czy zmyślonego - nie dementowała. I tak politycy oraz dziennikarze prowadzący krucjatę przeciwko nam zyskiwali argumenty” – napisał Miller. "Gdy po latach wszystko upada w sądach, możemy o tym przeczytać na dalszych stronach. Teraz? Prokuratura ogłasza tylko, że taśmy musi zbadać ekspert, na którego czeka się kilka lat. W tym czasie władza się zmieni, a prokuratorzy znowu będą wiedzieli, która interpretacja jest słuszna: pro-PO czy pro-PiS-owska… I to jest dopiero zgnilizna tocząca państwo prawa” – zakończył polityk.

Rozmowa Wojtunika z Bieńkowską

Tygodnik "Do Rzeczy" w wydaniu z 18 maja opublikował stenogramy z rozmowy szefa CBA Pawła Wojtunika z Elżbietą Bieńkowską ówczesną minister infrastruktury i rozwoju jaka odbyła się w restauracji "Sowa i Przyjaciele" w 2014 r. 19 maja upublicznione zostało nagranie rozmowyNagrana rozmowa Elżbiety Bieńkowskiej z Pawłem Wojtunikiem opublikowana przez tygodnik "Do Rzeczy"

W opublikowanej rozmowie padają mocne słowa o niektórych politykach. O Janie Burym Paweł Wojtunik mówi per "sk*****", a o Januszu Piechocińskim "debil". Pojawia się również sugestia Wojtunika, jakoby podpalenie budki przed ambasadą rosyjską zlecił były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz. - Widzisz, ale facet nauczył ich, że on dzwoni i on im rozkazuje. I tak samo poszli, spalili budkę pod ambasadą, bo minister osobiście wymyślił taką… wiesz z takiego... - mówi Wojtunik.

Bieńkowska i Wojtunik rozmawiali również o sytuacji w górnictwie. - Prawda jest taka, że właściciel, czyli Ministerstwo Gospodarki, generalnie w dupie miało całe górnictwo przez całe siedem lat. Były pieniądze, a oni, wiesz, pili, lulki palili, swoich ludzi poobstawiali, sam wiesz, ile zarabiali i nagle pierdyknęło - mówiła Bieńkowska.

Podpalenie budki podczas Marszu Niepodległości w 2013 r.

Marsz Niepodległości został, na wniosek policji, rozwiązany ok. godziny 17 po tym jak część uczestników demonstracji starła się z policjantami. W czasie Marszu Niepodległości doszło też do ataku na squat przy ulicy księdza Skorupki, petardami i racami obrzucono gmach ambasady Federacji Rosyjskiej, przed ambasadą tą została też podpalona budka strażnika. Nieznani sprawcy podpalili tęczę znajdującą się na pl. Zbawiciela.

Afera podsłuchowa

Tygodnik "Wprost" opublikował stenogramy i nagrania rozmów szefa MSW, prezesa Banku Centralnego, byłego ministra transportu oraz Jana Vincenta-Rostowskiego z Radosławem Sikorskim. Do redakcji "Wprost" docierały też wiadomości o kolejnych taśmach. Nagrane miało zostać spotkanie wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem, do którego doszło na początku czerwca. Do ostatniego dotarło "Do Rzeczy" w połowie maja 2015 r.

Po kilku miesiącach okazało się, że istnieje więcej nagrań. Kelnerzy Łukasz N. i Konrad L. powiedzieli prokuratorom, że istniało nagranie rozmowy Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Millera i wiele innych. Oprócz tego, podczas śledztwa w tej sprawie wyszło na jaw, że podsłuchy mogły być zakładane również w dwóch innych warszawskich restauracjach: Ole i Lemongrass, w których wcześniej pracowali kelnerzy z afery podsłuchowej.


Teksty dotyczące afery taśmowej można znaleźć tu, tu lub tu.

Do Rzeczy, Super Express, Wprost.pl