1,5 roku więzienia za kradzież plików Google’a. Chciał je wynieść do Ubera
Amerykański sędzia okręgowy William Alsup z San Francisco powiedział, że Levandowski, który został skazany po marcowym porozumieniu w sprawie apelacji, może iść do więzienia po ustąpieniu pandemii COVID-19.
Alsup powiedział, że wyrok bez bezwzględnego więzienia dałby „zielone światło każdemu przyszłemu genialnemu inżynierowi na kradzież tajemnic handlowych”, porównując to, co Levandowski wziął z „planem gry dla konkurenta”.
75-letni sędzia, który jest zaangażowany w spory sądowe w Dolinie Krzemowej od prawie pięćdziesięciu lat, określił wyrok na Levandowskiego jako „największe przestępstwo objęte sprawami tajemnicy handlowej, jakie kiedykolwiek widział”.
– Miliardy w przyszłości były w grze, a kiedy pojawią się takie zachęty finansowe, dobrzy ludzie będą robić straszne rzeczy i tak właśnie się stało – powiedział Alsup.
Prokuratorzy domagali się 27 miesięcy pozbawienia wolności.
Levandowski poprosił o roczne zamknięcie w swoim domu w hrabstwie Marin, twierdząc, że ataki zapalenia płuc w ostatnich latach uczyniłyby go podatnym na śmierć z powodu koronawirusa w więzieniu. Jego prawnicy zwrócili się do sędziego o rozważenie wyroku, ponieważ śledczy nie znaleźli żadnych dowodów na to, że „Levandowski wykorzystał jakąkolwiek tajemnicę handlową Google’a po odejściu z pracy w Google’u”.
Levandowski przeniósł ponad 14 tys. plików Google’a, w tym harmonogramy rozwoju i projekty produktów, na swój osobisty laptop, zanim opuścił firmę. Miał je podczas negocjowania umowy z firmą Uber, gdzie przez krótki czas kierował samodzielną jednostką samochodową.
Uber zwolnił Levandowskiego w 2017 roku, a następnie rozstrzygnął pozew Alphabet w sprawie nadużycia tajemnic handlowych, wycofując się z projektu stworzenia firmy, która stworzy autonomiczny samochód.
Spór między firmami trwa. Levandowski ogłosił upadłość konsumencką w marcu 2020 roku, ponieważ jest winien 179 milionów dolarów firmie Alphabet Inc. (właściciel Google’a) za swoje działania przed odejściem w styczniu 2016 roku.
W zeszłym tygodniu firma Google poprosiła sędziego ds. upadłości o odrzucenie argumentu Ubera, że uważa, że nie jest odpowiedzialny za zapłacenie 179 milionów dolarów wynikających z jego starej umowy o pracę.
Levandowski, który obecnie prowadzi firmę Pronto z autonomicznymi pojazdami ciężarowymi, przeprosił Google’a i powiedział, że planuje podzielić się historią swojego błędu z innymi osobami z branży technologicznej.
– Dzisiejszy dzień to koniec ciężkich trzech i pół długich lat i początek kolejnej długiej – powiedział.