Afera mailowa w USA. Republikanie pozywają Google
Komitet Krajowy Partii Republikańskiej pozwał firmę Google w Kalifornii. Chodzi o niesprawiedliwe zdaniem polityków traktowanie maili Republikanów, w których proszą o datki na kampanię polityczną.
Republikanie pozywają Google, bo ich maile trafiały do spamu
Jak argumentują prawnicy partii, Google miało celowo kierować republikańskie maile wprost do folderu Spam. Praktyka miała nasilać się w końcówkach kolejnych miesięcy, gdy zbiórki są najbardziej efektywne i kluczowe dla polityków.
Sprawa jest o tyle kluczowa, że 8 listopada 2022 roku obędą się tzw. wybory połówkowe do amerykańskiego Kongresu. Obecnie trwa więc krytyczny okres wzmożonej działalności politycznej oraz zbiórek funduszy.
Co ciekawe, Google w sierpniu bieżącego roku wprowadził nowy program dotyczący maili politycznych. Każda kampania może wpisać się na specjalną listę, co ma zapobiegać odfiltrowywaniu wiadomości do folderu niechcianych. Komitet Republikanów nie jest na tej liście. Nie jest jasne, czy z własnej woli, czy decyzją Google'a.
Google odpiera zarzuty – nie istnieje filtr polityczny
Google wielokrotnie informowało, że coś takiego jak filtr wiadomości spam oparty na kluczu politycznym po prostu nie istnieje.
Sprawa zaczęła się od szeroko cytowanego przez prawicę badania North Carolina State University. Wynikało z niego, że w kampanii z 2020 r. maile Demokratów rzadziej trafiały do folderu niechcianych Gmaila, niż wiadomości Republikanów. Od tego czasu sami autorzy zaznaczyli jednak, że wyniki badania są nadinterpretowane.
Eksperci technologiczni wskazywali zaś dziennikarzom, że oznaczanie maili jako spamu może mieć inne przyczyny. Przykładowo: jeśli ten jeden adres wysyła tysiące takich samych wiadomości do wielu odbiorców, a użytkownicy nie otwierają takich maili i sami je usuwają – algorytm może stwierdzić, że jest to spam. Niezależnie czy jest to reklama produktu, czy partii.