Atak DDoS na serwery Senatu. Dr Piasecka dla „Wprost” o metodach obrony przed nimi
W czwartek marszałek Senatu Tomasz Grodzki poinformował o rozpoczętym około 11:20 silnym ataku hakerskim na serwery izby wyższej parlamentu.
Dzień wcześniej Senat jednogłośnie przyjął uchwałę, w której uznał władze Federacji Rosyjskiej za reżim terrorystyczny. Senatorowie wyrazili „uznanie wszystkim instytucjom i organizacjom, które podjęły się badania i dokumentowania zbrodni popełnianych na społeczeństwie ukraińskim”. Izba wyższa polskiego parlamentu wezwała też społeczność międzynarodową „do udzielenia pełnego wsparcia Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu, prowadzącemu dochodzenia wobec odpowiedzialnych za te zbrodnie”.
– Jest tu ewidentna zbieżność z uchwałą w sprawie Rosji przyjętą przez Senat w przeddzień ataku. ABW i inne instytucje odpowiedzialne za cyberbezpieczeństwo powinny się tym pilnie zająć – mówił w rozmowie z „Wprost” senator KO, Krzysztof Brejza.
Dr Paulina Piasecka, specjalistka w obszarze terroryzmu międzynarodowego i walki informacyjnej z Collegium Civitas, także zwraca uwagę na rosyjski trop.
– Trudno byłoby, żeby państwo, które jest państwem przyfrontowym, za którego granicami toczy się konflikt, nie odczuwało jego konsekwencji i tego, że w jakiś sposób się do niego ustosunkowuje – mówi. – Biorąc pod uwagę, że atak został przeprowadzony precyzyjnie i tuż po, w kilka godzin po przyjęciu uchwały Senatu w sprawie uznania Rosji za państwo terrorystyczne, z dużym prawdopodobieństwem można postawić hipotezę, że nie był przypadkowy. Zewnętrzne siły mogą zniechęcać Rzeczpospolitą Polską do wsparcia Ukrainy – dodaje.