Dane chronione słabo
- Polska jest w grupie państw najbardziej narażonych z powodu nieuczciwych działań w firmie, dlatego tak istotne jest, by kierownictwo firm i instytucji finansowych zdecydowało się na maksymalną ochronę danych swoich klientów i wprowadziło odpowiednią politykę bezpieczeństwa danych - uważa Paweł Odor z katowickiego laboratorium odzyskiwania danych Kroll Ontrack. Według analiz specjalistów badających elektroniczne dane m.in. na potrzeby organów ścigania i sądów, wśród dokumentów wykradanych przez nielojalnych pracowników są najczęściej bazy danych osobowych klientów, plany biznesowe czy informacje objęte klauzulami poufności. Wiele z nich trafia do mediów lub konkurencyjnych firm, banków czy instytucji. Często jest to zemsta byłych pracowników za zwolnienie ich z pracy.
Według globalnego raportu zarządzającej ryzykiem przedsiębiorstw firmy Kroll, 50 proc. europejskich firm z różnych sektorów gospodarki padło w minionym roku ofiarą kradzieży, utraty bądź ataku na gromadzone przez nich dane. Informatycy oceniają, że przeciętny okres, w którym popełniane są nadużycia (np. wykradanie danych), to półtora roku. To oznacza, że firmy późno wykrywają problem, ponosząc w tym czasie straty. - Najczęściej kradzież kluczowych danych klientów firmy jest wynikiem braku świadomości lub efektem niewłaściwego postępowania w przypadku wykrycia nadużycia przez władze firmy. Często zdarzają się także sytuacje, gdy do nadużyć dochodzi w wyniku powiązań pracowników ze stronami trzecimi - kontrahentami firmy lub klientami - wylicza Paweł Odor.
zew, PAP