W Grecji nie ma zgody na oszczędności. Nie będzie też pieniędzy z UE?
Antonis Samaras, lider konserwatywnej Nowej Demokracji, drugiej po PASOK-u najważniejszej partii w koalicyjnym rządzie greckim,odmówił wczoraj podpisania zobowiązania do realizacji planu reform uzgodnionych z KE i MFW, czego wymagają obie te instytucje. Jest to warunek wypłacenia pilnie potrzebnych Grecji 8 mld euro z szóstej transzy pierwszego pakietu pomocowego i uruchomienia drugiego pakietu wartego 130 mld euro. Warunek ten postawiony został przywódcom partyjnym już w trakcie ich rozmów o utworzeniu rządu po dymisji premiera Papandreou.
Samaras, który już wcześniej twierdził, że przymus złożenia pisemnych gwarancji jest upokarzający, teraz oświadczył, że jego partia nie poprze żadnych nowych planów oszczędnościowych narzucanych przez władze Unii. On sam ma dogodną pozycję do krytykowania sposobów ratowania kraju z opresji, ponieważ nie wszedł do nowego rządu.
? Monitorujemy rozwój wypadków politycznych w Atenach ? powiedział na codziennej konferencji prasowej w Brukseli rzecznik KE ds. walutowych Amadeu Altafaj-Tardio, cytowany przez PAP. Sytuacja wyjaśni się najpewniej 29 listopada. Na ten dzień bowiem zaplanowane jest posiedzenie ministrów finansów eurogrupy. Do tego czasu Ateny odwiedzi 'trójka', czyli eksperci Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, którzy ocenią sytuację i złożą ministrom raport z poczynań rządu Papademosa. W tym tygodniu, jak informuje serwis internetowy 'The Wall Street Journal', ma on przedłożyć w parlamencie ostateczny projekt budżetu na 2012 r. i zaproponować reformę systemu podatkowego.
Wieczorem premier Papademos zapewnił w expose, że na koniec roku deficyt budżetowy zostanie obniżony do 9 proc PKB (w ubiegłym roku grecki deficyt zbliżał się do 11 proc., a w roku 2009 wynosił prawie 16 proc. PKB). Zapewniał też, że Grecja spełnia warunki niezbędne do uzyskania wspomnianej transzy pomocy zagranicznej.