Atomowa wojna niemieckich Zielonych z Polską
Frakcje partii Zielonych z parlamentów graniczących z Polską niemieckich landów uważają, że sposób realizacji przez Polskę programu budowy elektrowni atomowej narusza prawo Unii Europejskiej. Mówią wprost, że chcą go zatrzymać. W tym celu zapowiadają złożenie zażalenia do Komisji Europejskiej.
? Podobne działania są zupełnie bezzasadne i nie mają żadnego oparcia w prawodawstwie Unii Europejskiej ? mówi Naimski. Jest przekonany, że nawet jeśli Zieloni jakiekolwiek zażalenie złożą, to i tak nic nim nie wskórają. ? Kwestie polityki energetycznej i tego typu programów pozostają w gestii poszczególnych krajów ? zauważa.
Polski program budowy elektrowni atomowych od początku budzi emocje i kontrowersje w przygranicznych krajach związkowych Niemiec. Tym bardziej że po niedawnej katastrofie w japońskiej Fukushimie Niemcy zweryfikowały już swoją politykę energetyczną i postanowiły stopniowo wygaszać swoje siłownie atomowe. Axel Vogel, szef frakcji Zielonych landu Brandenburgii, poinformował, że przygotowana dla nich ekspertyza prawna dotycząca polskiego programu atomowego wykazała, że zawiera on błędy, luki i niezgodności z prawem europejskim. W szczególności mają one dotyczyć oddziaływania na środowisko. Zdaniem Zielonych, Polska zbyt późno rozpoczęła konsultacje z sąsiadami na temat swojego programu.
Odpowiedzialni za to polscy urzędnicy uspokajają. ? Nie ma możliwości skutecznego zaskarżenia programu, ponieważ nie został on jeszcze przyjęty ? wyjaśnia cytowany przez PAP Piotr Otawski, wiceszef generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, która odpowiada za konsultacje.
W ubiegły piątek koncern PGE poinformował, że trzy potencjalne lokalizacje dla pierwszej polskiej elektrowni jądrowej to położone niedaleko Bałtyku miejscowości: Żarnowiec, Choczewo albo Gąski. Plany przewidują, że pierwszy polski reaktor miałby zacząć pracować przed końcem 2020 roku.