Grzegorz Zięba, analityk KBC Securities: Do zobaczenia po szczycie
Sytuacja w strefie euro przypomina nasz system emerytalny. W naszym systemie emerytalnym mamy I filar - ZUS, II filar - OFE, III filar - IKE, IKZE, PPE - i ciągle słyszymy, że jest coraz gorzej.
W celu wsparcia strefy euro powołano już EFSF, ESM, do tego dochodzą EBC, KE i MFW. I też jest coraz gorzej.
Od nazw i skrótów w głowie się kręci, a może należy odpowiedzieć sobie na podstawowe pytanie - jaki jest mechanizm poszczególnych systemów? Kiedy tworzono ZUS w latach trzydziestych XX w., średnia życia w Polsce wynosiła około 50 lat, obecnie średnia ta wynosi 75 lat - i o te 25 lat nie dopina się finansowanie systemu. Podobnie w strefie euro (i nie tylko) - państwa wydają więcej pieniędzy, niż ściągają w postaci podatków, a w efekcie mamy deficyt budżetowy. Przejściowo takie niezbilansowanie da się utrzymać, na dłuższą metę - nie ma szans. A właśnie przyszła 'dłuższa meta'.
W związku z tym już ósmy raz w tym roku zjeżdżają się do Brukseli na dwudniowy szczyt przedstawiciele UE. Odnośnie do oczekiwań, zagrożeń i nadziei związanych ze szczytem, mamy tyle scenariuszy, ilu piszących, a ponieważ w zasadzie jest to jedyny temat, jakim się obecnie żyje, to i wariantów jest sporo. Dzisiaj lub w poniedziałek poznamy reakcję rynku na efekty szczytu - i bardzo ciężko ją przewidzieć.
W czwartek EBC obniżył stopę procentową o 25 pkt. bazowych, jednak nie zrobiło to na rynkach dużego wrażenia (wiadomo, wszyscy czekają na szczyt), mimo że wpisuje się to w realizację programu pt. 'druk pieniądza'. Na razie można powiedzieć tylko tyle, że na rynku mamy atmosferę wyczekiwania, z tym, że jest to nerwowe oczekiwanie. Jako przykład można podać wczorajsze zachowanie niemieckiego indeksu, gdzie w ciągu zaledwie 15 minut (około godziny 15) indeks zaliczył dwukrotnie minimum sesji... rozdzielone maksimum. W tych warunkach lepiej na razie postać z boku, chyba że ktoś profesjonalnie handluje papierami wartościowymi.
Dzisiaj poznamy dane o japońskim PKB, inflacji w Chinach, Niemczech i Wielkiej Brytanii, a także o bilansie handlu zagranicznego w Niemczech, Wielkiej Brytanii i USA. W normalnych okolicznościach byłyby to ważne dane i ich odczyty mogłyby mieć wpływ na przebieg notowań. Jednak dzisiaj wszyscy żyją tylko jednym wydarzeniem - szczytem UE. Zatem do zobaczenia w rzeczywistości 'poszczytowej'.