E-Sklepy nie tylko coraz więcej sprzedają, ale i zatrudniają
Dodano:
Pracę w wirtualnym handlu najłatwiej znaleźć w okresie przedświątecznym wynika z raportu serwisu Sklepy24.pl. Ofert zatrudnienia ma być jednak coraz więcej także poza sezonem.
Nauczeni wcześniejszymi doświadczeniami właściciele sklepów internetowych na okres zakupów świątecznych wzywają posiłki do obsługi klientów. W październiku i listopadzie na portalu Pracuj.pl pojawiło się łącznie około 1,1 tys. ofert zatrudnienia. Agata Cupriak z działu marketingu Merlin.pl mówi nam, że nie tylko przed Bożym Narodzeniem firma rekrutuje pracowników tymczasowych. Podobnie jest w okresie sierpień?wrzesień, gdy rodzice kupują wyprawki do szkoły oraz przed Dniem Dziecka. Potrzebne są wtedy dodatkowe siły, głównie do obsługi wysyłki zamówień.
Wiele wskazuje jednak na to, że miejsc pracy w wirtualnym handlu będzie przybywało nie tylko sezonowo. Jak wynika z tegorocznego raportu 'Internet 2K11' autorstwa ekspertów z International Data Group Poland, biznes internetowy będzie rósł w Polsce w tempie 14 proc. rocznie, czyli ponad trzy razy szybciej niż PKB.
? Z dokumentu wynika też, że za cztery lata udział e-gospodarki w naszym kraju będzie nawet większy niż obecny udział branży finansowej, dlatego można się spodziewać, że ten sektor będzie też odgrywał coraz większą rolę na rynku pracy ? mówi Przemysław Gacek, prezes Grupy Pracuj, do której należy portal Pracuj.pl.
Najbardziej poszukiwani ? jak łatwo się domyślić ? są handlowcy, programiści oraz marketingowcy. Oferty na Pracuj.pl do działów e-commerce zgłaszają jednak nie tylko sklepy, ale również firmy reklamowe i marketingowe, przedsiębiorstwa z sektora telekomunikacji i zaawansowanych technologii, spółki produkujące oprogramowanie i świadczące usługi komputerowe, oraz instytucje z rynku finansowego.
W Polsce działa obecnie około 11 tys. e-sklepów. Wartość całego rynku to 11 mld zł. W minionym roku, jak podaje GUS, przeciętna wartość zakupów przypadająca na jednego internetowego klienta wyniosła 1291 zł. W tym roku 46 proc. Polaków używało internetu do robienia zakupów i zamawiania usług ? wynika z najnowszego raportu Eurostatu. Jednak potencjalnych klientów jest jeszcze wielu. Z jednej strony bowiem 33 proc. Polaków badanych przez Eurostat ani razu nie użyło w tym roku Internetu, z drugiej ? szybko rośnie liczba gospodarstw domowych, które mają dostęp do sieci. W 2006 roku podłączonych było tylko 36 proc., a w 2011 roku ? już 67 proc.
Wiele wskazuje jednak na to, że miejsc pracy w wirtualnym handlu będzie przybywało nie tylko sezonowo. Jak wynika z tegorocznego raportu 'Internet 2K11' autorstwa ekspertów z International Data Group Poland, biznes internetowy będzie rósł w Polsce w tempie 14 proc. rocznie, czyli ponad trzy razy szybciej niż PKB.
? Z dokumentu wynika też, że za cztery lata udział e-gospodarki w naszym kraju będzie nawet większy niż obecny udział branży finansowej, dlatego można się spodziewać, że ten sektor będzie też odgrywał coraz większą rolę na rynku pracy ? mówi Przemysław Gacek, prezes Grupy Pracuj, do której należy portal Pracuj.pl.
Najbardziej poszukiwani ? jak łatwo się domyślić ? są handlowcy, programiści oraz marketingowcy. Oferty na Pracuj.pl do działów e-commerce zgłaszają jednak nie tylko sklepy, ale również firmy reklamowe i marketingowe, przedsiębiorstwa z sektora telekomunikacji i zaawansowanych technologii, spółki produkujące oprogramowanie i świadczące usługi komputerowe, oraz instytucje z rynku finansowego.
W Polsce działa obecnie około 11 tys. e-sklepów. Wartość całego rynku to 11 mld zł. W minionym roku, jak podaje GUS, przeciętna wartość zakupów przypadająca na jednego internetowego klienta wyniosła 1291 zł. W tym roku 46 proc. Polaków używało internetu do robienia zakupów i zamawiania usług ? wynika z najnowszego raportu Eurostatu. Jednak potencjalnych klientów jest jeszcze wielu. Z jednej strony bowiem 33 proc. Polaków badanych przez Eurostat ani razu nie użyło w tym roku Internetu, z drugiej ? szybko rośnie liczba gospodarstw domowych, które mają dostęp do sieci. W 2006 roku podłączonych było tylko 36 proc., a w 2011 roku ? już 67 proc.