Polska w niechlubnej czołówce. Chodzi o podatki

Polska w niechlubnej czołówce. Chodzi o podatki

Zakład Ubezpieczeń Społecznych
Zakład Ubezpieczeń Społecznych Źródło: Shutterstock / Grabowski Foto
Polska zmaga się z problemem wysokiego opodatkowania najniższych płac. Aleksander Łaszek główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju wskazuje, że by wypłacić płacę minimalną (niecałe 2,1 tys. netto) pracodawca musi zapłacić prawie 3,4 tys. zł, bo 1,3 tys. zł idzie na podatki i składki. To stawia Polskę w niechlubnej czołówce państw, w których płaca minimalna wiąże się z wysokimi daninami.

Jak wygląda opodatkowanie niskich płac. Czy zarabiający mniej, są opodatkowani najbardziej?

Dr Aleksander Łaszek, główny ekonomista FOR: Rozmawiając o opodatkowaniu płac, przede wszystkim trzeba patrzeć na wszystkie obciążenia, czyli nie tylko podatki, ale i składki, których część jest niejako ukryta po stronie pracodawcy. I tak, choć osoba zarabiająca płacę minimalną w przyszłym roku na rękę otrzyma 2061 zł, to pracodawca będzie musiał jeszcze zapłacić ponad 1300 zł różnych podatków i składek. W efekcie z pełnego kosztu poniesionego przez pracodawcę, prawie 40 proc. pójdzie na podatki i składki, a tylko niewiele ponad 60 proc. pracownik dostanie do ręki. Taka sytuacja negatywnie wyróżnia nas na tle państw OECD. Na 36 państw tylko w pięciu z nich opodatkowanie osób zarabiających połowę przeciętnego wynagrodzenia było wyższe; średnia dla całego OECD była poniżej 30 proc. Niskie opodatkowanie najniższych płac, poza kwestią sprawiedliwości, wynika też z bardzo pragmatycznych przyczyn – osoby o niskich dochodach, które zastanawiają się nad wejściem na legalny rynek pracy, są bardzo wrażliwe na wysokość opodatkowania. Tym bardziej, jeśli idąc do pracy, tracą część zasiłków.

Czytaj też:
Estoński CIT dla większej grupy przedsiębiorców. Poznaliśmy szczegóły

To może rozwiązaniem nie jest wcale podwyżka minimalnej krajowej, ale zmniejszenie opodatkowania?

Zdecydowanie tak. To jest argument, który powtarzamy od lat. Zresztą samo obniżenie PIT tutaj nie wystarczy – w tych 1300 zł podatków i składek PIT to tylko 137 zł.

Potrzebujemy gruntownej reformy systemu – zarówno podatkowego, jak i składkowego – która doprowadziłaby do zmian i poprawy atrakcyjności warunków pracy dla tych osób.

Drugi próg podatkowy również powinien zostać zaktualizowany?

Tak, bo przez 13 lat od wprowadzenia obecnych progów podatkowych drugi próg zmienił swój ekonomiczny charakter. O ile w 2008 roku, by trafić do drugiego dochodu podatkowego, trzeba było zarabiać prawie trzykrotność średniej krajowej, to po 13 latach wzrostu płac zbliżamy się do sytuacji, gdy dochody wynoszące niewiele ponad 1,5-krotność przeciętnego wynagrodzenia będą objęte już 32% PIT. W ramach szerszej reformy drugi próg podatkowy powinniśmy skoordynować z limitem składek emerytalnych i rentowych, który jest wyrażony jako 30-krotność przeciętnego wynagrodzenia. Warto zauważyć, że zamrożenie progu PIT, w połączeniu z automatycznie rosnącym limitem składek ZUS, prowadzi do sytuacji, gdy coraz większa część dochodów lepiej zarabiających osób jest obciążona jednocześnie pełnymi składkami ZUS i wyższą stawką podatkową. W praktyce, ich płace są obciążone ponad 50% podatków i składek.

Źródło: Wprost