Kidawa-Błońska: Władza stawia na tych, których może uzależnić od pomocy socjalnej

Kidawa-Błońska: Władza stawia na tych, których może uzależnić od pomocy socjalnej

Małgorzata Kidawa-Błońska
Małgorzata Kidawa-Błońska Źródło: Newspix.pl / GRZEGORZ KRZYZEWSKI / FOTONEWS
– Jeżeli rząd będzie wspierał gospodarkę, a nie zajmował się propagandą, płaca minimalna może poszybować nawet do 5 tys. złotych i więcej – mówiła Małgorzata Kidawa-Błońska. W trakcie sobotniej konwencji Koalicji Obywatelskiej kandydatka na premiera krytykowała ostatnie gospodarcze propozycje PiS.

zarzuciła oponentom, że w organizowanym przez nich porządku władzy, człowiek „ma się czuć podległy, a nie wolny” i ma przestać myśleć, że zawdzięcza coś sam sobie. – Ma być na łasce dobrych panów, a nie dostawać to, co mu się po prostu należy. Władza stawia na tych, których może uzależnić od wypłacanej przez urzędy pomocy socjalnej – stwierdziła kandydatka na premiera. – Nie rozumie tylko, że jeśli nie będzie miał kto na to zapracować, nie będzie co rozdawać. I na koniec najbiedniejsi zostaną sami sobie – przekonywała Kidawa-Błońska. Zaznaczyła przy tym, że „nic, co zostało ludziom dane, nie zostanie im odebrane”.

– Pomoc socjalna musi zostać utrzymana, a nawet rozszerzona, tylko to nie może dziać się kosztem średnio zarabiających. To nie może być kosztem tych, którzy pracują – wskazała polityk. – Pierwsze strzały w tej wojnie już padły – to zmiany w ZUS, które uderzą w pracodawców, a najmocniej – w samozatrudnionych – dodała.

Co z płacą minimalną?

Płaca minimalna zadekretowana na lata naprzód wiele firm doprowadzi do bankructwa. Żeby było jasne – jeżeli rząd będzie wspierał gospodarkę, a nie zajmował się propagandą, płaca minimalna może poszybować nawet do 5 tys. złotych i więcej. Ale to musi wynikać ze wzrostu. Musi wynikać z rachunku ekonomicznego, a nie rachunku PR-owców – tłumaczyła Kidawa-Błońska. Przytoczyła też rozmowy z przedsiębiorcami, którzy – według jej słów – obawiają się bankructwa.

– Po czterech latach światowej koniunktury, zarobki powinny być już znacznie wyższe. A w kolejnych latach dalej rosnąć. Czy jednak w ciągu ostatnich czterech lat dostaliście takie podwyżki, żeby poczuć, że wreszcie żyjecie w Europie? – pytała Kidawa-Błońska. – Jeżdżę po całym kraju i rozmawiam z Polkami i Polakami. Wiem, że podwyżki nawet jeśli były to były marne. To trzeba zmienić. To będzie nasz absolutny priorytet. Zmniejszymy obciążenia dla pracodawców – zaznaczyła.

Czytaj też:
Rząd planuje znieść limit składek do ZUS. Minister przedsiębiorczości ma zastrzeżenia