Kamienica od oficera AK i hotel na godziny. Prezes NIK stał się bohaterem memów

Kamienica od oficera AK i hotel na godziny. Prezes NIK stał się bohaterem memów

Mem nawiązujący do sprawy z Marianem Banasiem
Mem nawiązujący do sprawy z Marianem Banasiem Źródło: Facebook / Krzysztof Ciosek
Marian Banaś ma rozpocząć w piątek bezpłatny urlop, który potrwa do momentu zakończenia działań przez CBA. Funkcjonariusze sprawdzają oświadczenia majątkowe prezesa NIK, a w ostatnich dniach dużo mówi się o kamienicy w Krakowie i podejrzeniu, że działają tam „pokoje na godziny”. Sam zainteresowany tłumaczył, że nieruchomość otrzymał od oficera AK. Na odpowiedź internautów nie trzeba było długo czekać.

– 30 lat temu poznałem oficera AK, człowieka, który był samotny, z którym się zaprzyjaźniłem jeszcze w latach „Solidarności”. Po wielu latach, w 2007 roku przekazał mi swoją starą rodzinną kamienicę, którą ja wyremontowałem – mówił na antenie TVP Info odnosząc się do doniesień, że w jego kamienicy w Krakowie funkcjonują tzw. pokoje na godziny. Prezes NIK dodał, że nie jest już właścicielem nieruchomości. – Znalazłem najemcę, młodego człowieka, który zdecydował się na działalność hotelarską i taką umowę z nim podpisałem i zarazem umowę przedwstępną, że ją kupi. Niestety po dwóch-trzech latach nie dostał kredytu, wycofał się z tego. Ja w tym czasie przebywałem ciągle w Warszawie. W ostatnich tygodniach, miesiąc temu ta kamienica została sprzedana i sprawa jest już zamknięta, nie jestem już właścicielem kamienicy – wyjaśnił.

Uwagę internautów zwróciły słowa o oficerze AK, co znalazło odzwierciedlenie w memach. Komentujący szukali podobieństw między sprawą Banasia a ojcem Tadeuszem Rydzykiem, który w przeszłości opowiadał o samochodzie, którego miał dostać od bezdomnego.

Pokoje na godziny

Dziennikarz „Superwizjera” TVN Bertold Kittel przeanalizował oświadczenie majątkowe Mariana Banasia, byłego ministra finansów, a obecnie szefa NIK. Dokument od kilku miesięcy jest sprawdzany przez CBA. Powód? Należąca do niego kamienica, którą wynajmuje pod usługi hotelowe. Marian Banaś napisał w oświadczeniu majątkowym, że jest właścicielem dwóch domów, trzech mieszkań, gruntów rolnych oraz kamienicy. Dwa mieszkania i kamienicę wynajmuje.

Kiedy dziennikarz „Superwizjera” TVN udał się do znajdującej się w Krakowie kamienicy, wynajął bez trudu pokój. Nikt nie prosił go o dowód tożsamości, nie dostał także paragonu. Właścicielem pensjonatu jest 30-letni Dawid O. Dziennikarzowi nie udało się uzyskać od niego komentarza. W recepcji siedział starszy mężczyzna, który zaproponował, że „zadzwoni do Banasia”. Gdy udało mu się nawiązać połączenie, twierdził, że rozmawia z obecnym szefem NIK.

Wspomniany wyżej mężczyzna to jeden z braci K. – znanych krakowskich przestępców, którzy trudnili się m.in. prowadzeniem agencji towarzyskich. Zostali prawomocnie skazani za udział w pobiciu z użyciem niebezpiecznego narzędzia po porachunkach w 2005 roku, w wyniku których ranny został policjant.

„Próba szkalowania i podważania dobrego imienia”

Marian Banaś nie wypowiedział się w materiale „Superwizjera”, jednak przesłał oświadczenie do redakcji Money.pl. „Łączenie mojej osoby z działalnością przedstawioną w materiale red. Kittela jest oszczerstwem i pomówieniem. Nie zarządzałem pokazanym w materiale hotelem. Byłem właścicielem budynku, który na podstawie umowy zawartej zgodnie z prawem wynająłem innej osobie. Osoba ta prowadziła tam działalność hotelową. Obecnie nie jestem właścicielem tej nieruchomości” – napisał obecny szef NIK. Banaś dodał, że „materiał odbiera jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia nie tylko jego osoby, ale również kierowanych przeze niego instytucji”. „W związku z nieprawdziwymi informacjami skieruję sprawę na drogę sądową” – zapowiedział.

Oświadczenie CBA

„CBA realizując swoje ustawowe obowiązki prowadzi od 16 kwietnia br. kontrolę oświadczeń majątkowych Pana Mariana Banasia. Postępowanie obejmuje oświadczenia majątkowe złożone w latach 2015-2019. Planowany termin zakończenia kontroli przypada na drugą połowę października tego roku” – czytamy w komunikacie Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

„Czynności kontrolne poprzedziła przeprowadzona analiza. Postępowanie zgodnie z ustawą o CBA może trwać do 9 miesięcy. Jej przedłużenie w tym czasie wynika z potrzeby zgromadzenia niezbędnej dokumentacji. Do chwili zakończenia kontroli CBA, jak w każdym innym przypadku, nie informuje o szczegółach toczącego się postępowania, ani też nie przesądza o jego wynikach” – zapowiada Biuro.

Czytaj też:
Marian Banaś idzie na bezpłatny urlop. Wcześniej chce odwołania wszystkich wiceprezesów NIK

Galeria:
Kamienica od AK-owca i pokoje na godziny. Internauci odpowiedzieli memami
Źródło: WPROST.pl / Facebook