Tak, tego Pasłęka pod Elblągiem. To nie abstrakcja, to rzeczywiste problemy przedsiębiorców. Nie dość, że walczą oni o przetrwanie swoich biznesów w warunkach epidemii i zachowanie miejsc pracy, to muszą zabiegać o informacje na temat różnych form wsparcia, które mają im w tym pomóc. A czas ma ogromne znaczenie.
W krótkim okresie namnożyło się tarcz antykryzysowych. O ile – jak się wydaje – informacje dotyczące tarcz centralnych przedsiębiorcy powzięli szeroko, to z innymi jest dużo gorzej. Jak zweryfikowali radcy z kancelarii Bogdan Chudoba Adwokaci Doradcy Podatkowi, każdy dzień zwłoki w złożeniu do powiatowego urzędu pracy wniosku o mikropożyczkę skutkował (i jeszcze skutkuje) opóźnieniem w podpisaniu umowy o dziesięć dni lub nawet trzy tygodnie (w zależności od powiatu). Otrzymujemy zatem oczywisty dowód, jak bardzo liczy się czas uzyskania informacji.
Przepraszamy, nabór wniosków zakończony
Przedsiębiorcy, którzy nie uzyskali wsparcia z tego, czy innego programu, bo środki (przyznawane według kolejności zgłoszeń) skończyły się błyskawicznie, najlepiej wiedzą, jak cenna jest informacja otrzymana z odpowiednim wyprzedzeniem. Trafiliśmy choćby na informację dotyczącą małopolskiego bonu rekompensacyjnego (więcej pod adresem https://tarczaantykryzysowa.allex.info/95511-bezzwrotne-granty-dla-przedsiebiorcow-z-malopolski-9-tys-na-kazdego-pracownika). Dobra rzecz – 9 tysięcy złotych na każdego pracownika, ale to już historia… W ciągu niespełna 12 godzin od rozpoczęcia naboru wniosków, zarejestrowano ich ponad 4 500, na łączną kwotę wynoszącą ponad 130% alokacji przewidzianej w ramach projektu. Ilu przedsiębiorców nie zdążyło się nawet zmartwić? Tego nie wie nikt.
Gdzie szukać informacji dotyczących wszystkich form pomocy ukrytych w różnych tarczach antykryzysowych i uzupełniających je programach wsparcia? Jak te informacje znaleźć na czas? Skąd mieć pewność, że poznaliśmy wszystkie przydatne? Łatwo nie jest, oj nie. Przedsiębiorcom nie zazdrościmy.
Pomocy! Królestwo za mapę
Weźmy na przykład pożyczki płynnościowe dla mikro, małych i średnich przedsiębiorców finansowane ze środków Banku Gospodarstwa Krajowego. BGK współpracuje z obecnie z czterema instytucjami finansującymi. Podział na regiony wygląda następująco:
- Przedsiębiorcy z województw dolnośląskiego, lubuskiego, pomorskiego, wielkopolskiego lub zachodniopomorskiego muszą skorzystać z pośrednictwa Polskiej Fundacji Przedsiębiorczości.
- Przedsiębiorcy z województw łódzkiego, małopolskiego, opolskiego, podkarpackiego, śląskiego lub świętokrzyskiego powinni ubiegać się o pożyczkę poprzez Krajowe Stowarzyszenie Wspierania Przedsiębiorczości.
- Przedsiębiorcy z województw warmińsko-mazurskiego, kujawsko-pomorskiego, podlaskiego, lubelskiego lub mazowieckiego mogą (muszą) wybrać za pośrednika Lubelską Fundację Rozwoju lub Stowarzyszenie Centrum Rozwoju Ekonomicznego Pasłęka.
Zaryzykujemy stwierdzenie, że do tych informacji jest – mimo wszystko – stosunkowo łatwo trafić. Ale czy na czas, czy nie za późno. W zasadzie bliżej prawdy bylibyśmy, gdybyśmy pisali o wszystkich przypadkach w czasie przeszłym. Można jednak jeszcze trochę uratować i liczyć na to, że pojawią się nowe transze środków, jak w przypadku pożyczek z BGK.
Pomoc bliska, a tak odległa
Możliwość skorzystania z pomocy, ale też niebezpieczeństwo jej przeoczenia (!) dotyczy szczególnie programów regionalnych. O ile jeszcze przedsiębiorcy z województwa pomorskiego prowadzący działalność w tzw. branżach przemysłu czasu wolnego mogą trafić na informację o dofinansowaniu projektów przez Agencję Rozwoju Pomorza, to już przedsiębiorcom z mazowieckiego i łódzkiego, którzy nie mają nic wspólnego z rolnictwem (poza konsumpcją), może być trudno nawet uwierzyć, że mogą ubiegać się o środki z Fundacji na Rzecz Rozwoju Polskiego Rolnictwa. Ten właśnie podmiot rozdysponowuje regionalne pożyczki uruchomione ze środków wojewódzkich lub współfinansowane ze środków unijnych.
Być może warszawscy przedsiębiorcy dowiedzieli się z Biuletynu Informacji Publicznej m.st. Warszawy, że mogą starać się o obniżkę czynszu nawet w wysokości 90%. Jeśli jeszcze nie, to mamy dla nich dobrą informację i konkretne podpowiedzi – termin na złożenie wniosku ubiega z dniem zakończenia stanu epidemii.
Często jest niestety tak, że wsparcie udzielane przez bliską geograficznie instytucję jest odległe z uwagi na drogę, jaką informacja musi przebyć. Najlepsza księgowa, najszybszy dyrektor finansowy (bardziej zasługujący na koronowanie niż jeden taki wirus) nie są w stanie drogi tej pokonać i nadążyć ze dynamicznymi zmianami oraz nowościami. Dlatego nie dziwią nas częste komentarze w sieci– „Szkoda, że księgowa mi o tym nie powiedziała”.
Porzućmy żale, złapmy koło ratunkowe
Wygląda na to, że chcieliśmy pomóc, a tylko zwiększyliśmy dezorientację, zdenerwowanie, a może nawet rozgoryczenie. Nie do końca, bo sami znaleźliśmy rozwiązanie, które spowodowało, że w głowach nam się ułożyło i budżet zaczyna się kleić. Funkcjonalnym rozwiązaniem, jakie zawsze łatwo możemy mieć pod ręką, jest mobilna aplikacja –osobisty asystent prawny Allex, za którym stoi sztab prawników wspomagany algorytmem.
To oni na bieżąco śledzą zmiany przepisów oraz nowe rozwiązania i w skondensowanych a praktycznych opracowaniach, dostarczanych w odpowiednim czasie, podpowiadają, jak skorzystać z elementów wszystkich tarcz antykryzysowych i programów wsparcia. Żeby docenić, jak nieocenioną jest pomocą i jak działa aplikacja, wystarczy się zarejestrować. To absolutnie nic nie kosztuje, a firmowemu bilansowi kosztów, zysków i strat Twojej firmy z pewnością dobrze się przysłuży.