Złoty tanieje. Inwestorzy widzą nadzieję w... spadkach wyników sondaży Donalda Trumpa

Złoty tanieje. Inwestorzy widzą nadzieję w... spadkach wyników sondaży Donalda Trumpa

Donald Trump
Donald Trump Źródło: Shutterstock / Evan El-Amin
Analizując sytuację na wykresach złotego, trudno o optymizm - im dłużej notowania złotego utrzymują się poniżej kluczowych poziomów, tym bardziej rośnie prawdopodobieństwo spadków. Tymczasem inwestorzy wiążą aktualnie nadzieje z sondażowym spadkiem notowań Donalda Trumpa, który ma jeszcze niecały miesiąc na złożenie jak największej liczby obietnic dotyczących stymulowania amerykańskiej gospodarki. Przez to akceptacja dla ryzyka pozostaje na wysokim poziomie, co pozwala złotemu utrzymywać się na dotychczasowych poziomach.

Kluczowe pułapy dla PLN na dzisiaj to 3,8 na USD/PLN i 4,47-4,48 na EUR/PLN. Jeżeli siła złotego ma powrócić, to te poziomy powinny zostać jak najszybciej złamane. W przypadku odbicia złotego nerwowość i duża zmienność mogą szybko powrócić.

Wystarczy jednak iskra, która spowoduje, że inwestorzy zaczną myśleć inaczej. Przykładowo, im bliżej wygranej Joe Bidena, tym bardziej inwestorzy mogą się zacząć obawiać decyzji demokraty, gdy ten zostanie już prezydentem USA. Może on między inny wprowadzić wyższe podatki dla gigantów technologicznych, takich Apple, Alphabet, Microsoft czy Facebook. Może też próbować unormować sytuację w branży farmaceutycznej i kłaść duży nacisk na kontrolę cen leków i opieki zdrowotnej (chociaż jeszcze nikomu w USA to się nie udało). To mogłoby uderzyć w największe spółki farmaceutyczne oraz takie, które swoją działalność opierają na niszowych, bardzo drogich lekach.

Byli przeciwnicy Trumpa teraz mu kibicują

Inwestorzy, którzy w 2016 r. panicznie bali się Donalda Trumpa, dzisiaj mu kibicują. Jego kadencja zapewniła im dostatnią, wieloletnią hossę. W obecnym prezydencie widzą sprzymierzeńca największych amerykańskich biznesów. Zapominają, że jego wybór może nieść ze sobą dalszą eskalację wojen handlowych USA z Chinami i kolejnymi krajami. Dziś inwestorzy liczą przede wszystkim na to, że Donald Trump będzie musiał przypodobać się obywatelom, inicjując kolejne pakiety pomocowe dla wielu branż i biznesów, i że będzie to robił szybko.

To wszystko wpływa na złotego. Na razie stabilizująco. Inwestorów na PLN nie przerażają, póki co, rosnące statystyki zachorowań i potencjał słabszego wzrostu gospodarczego nawet bez zakrojonego na szeroką skalę lockdownu. Jednak nie będzie można się dziwić, gdyby w sytuacji spadku PLN analitycy zaczęli przytaczać powrót pandemii jako główny powód. Polska zadłużyła się ponad miarę i potrzebuje wzrostu gospodarczego, a pandemia w większej skali niż doświadczaliśmy jej w ostatnich miesiącach, przytłumi odbicie PKB i „dobije” najsłabsze firmy.

Analizując notowania złotego od końca sierpnia trudno o optymizm. Im dłużej kurs USD/PLN utrzymuje się powyżej 3,8 na, tym większe jest zagrożenie dynamicznego odbicia i powrotu do najwyższych poziomów z września. Na EUR/PLN podobnie ważnym poziomem jest strefa 4,47-4,48.

Dzisiaj katalizatorem zmienności cen PLN mogą być ruchy na amerykańskim rynku akcji. Z danych rynkowych istotne pozostały już tylko wnioski o zasiłek dla bezrobotnych w USA.

Czytaj też:
Kaprysy inwestorów wymusiły zmianę polityki Donalda Trumpa

Źródło: ISBnews / Łukasz Wardyn, dyrektor - Europa Wschodnia, CMC Markets