„Rzeczpospolita” wróciła do kwestii związanych ze stadniną w Janowie Podlaskim i wzięła pod lupę aukcję „Pride of Poland”, podczas której sprzedano konie za łączną kwotę 1 mln 587 tys. euro. Ogromną część, bo aż 1,25 mln euro zapłacono za klacz Perfinka. Problem w tym, że pieniądze od arabskiej księżniczki nadal nie wpłynęły na konto stadniny – poinformowało wspomniane źródło.
Koń Perfinka i wielkie zamieszanie. Pełnomocnik ministra wyjaśnia
Do publikacji pojawiających się w przestrzeni medialnej odniósł się w oświadczeniu pełnomocnik Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi do spraw hodowli koni.
W związku z medialnym atakiem na państwową hodowlę koni arabskich, dotyczącym sprzedaży konia Perfinka podczas aukcji »Pride of Poland« w 2020 roku informuję, że klacz ta została wylicytowana i zakupiona przez obywatela Arabii Saudyjskiej za kwotę 1.250.000 euro. Taka kwota została przelana na konto sprzedawcy, czyli Małopolskiej Hodowli Roślin sp. z o.o. z siedzibą w Krakowie – napisał Tomasz Chalimoniuk.
W dalszej części krótkiego oświadczenia pełnomocnik ministra rolnictwa podkreślił także, że nieprawdziwe jest stwierdzenie, że nie sprzedano żadnego konia podczas aukcji zimowej „Winter Star Sale”. „Podczas tej aukcji przeprowadzono 9 transakcji. Wszystkie należne środki trafiły do sprzedających” – czytamy.
Czytaj też:
Tak wygląda budowa szpitala polowego na PGE Narodowym. Zdjęcia z postępu prac