– Apelujemy o nieskalkulowanie działań naruszających dotychczasową, utrwaloną przez blisko 30 lat, stabilną relację pomiędzy trzema konstytucyjnymi organami NBP, w tym o poszanowanie roli organu kolegialnego, jakim jest Prezes NBP. Tworzenie niepotrzebnych zakłóceń w tych relacjach, będzie każdorazowo osłabiać banku centralnego w NBP – czytamy w komunikacie Rady Polityki Pieniężnej (RPP) opublikowanym we wtorek na stronie Narodowego Banku Polskiego (NBP).
Konflikt w NBP. Glapiński reaguje
W dalszej części komunikatu RPP zwraca się o "wyciszenie emocji, rozwagę i niedokonywanie żadnych pochopnych działań, których nieuchronną konsekwencją byłaby nieodwracalna utrata przez NBP jego pozycji budowanej konsekwentnie przez kilkadziesiąt lat, stabilizującej system finansowy, gospodarkę i Rzeczpospolitą Polską".
– Zagrażałoby to także wysokiemu międzynarodowemu prestiżowi Narodowego Banku Polskiego za umacnianie, którego odpowiedzialne są wszystkie organy banku centralnego – podkreślono w komunikacie.
Pod pismem podpisali się prezes NBP, a zarazem przewodniczący RPP Adam Glapiński, a także sześcioro innych członków gremium: Ireneusz Dąbrowski, Iwona Duda, Wiesław Stanisław Janczyk, Cezary Kochalski, Gabriela Masłowska i Henryk Jan Wnorowski. Zabrakło podpisów Joanny Tyrowicz, Ludwika Koteckiego i Przemysława Litwiniuka.
Komunikat został opublikowany 9 grudnia, choć widnieje na nim data 3 grudnia.
Przypomnijmy, że w poniedziałek telewizja wPolsce24 poinformowała o rzekomym politycznym zamachu wymierzonym w prezesa NBP. Stoją za nim członkowie zarządu wywodzący się z prawicowych środowisk. Chodzi o byłego prezydenckiego ministra Pawła Muchę, byłego wiceministra finansów w rządzie Prawa i Sprawiedliwości Artura Sobonia, także Martę Gajęcką, Rafała Surę oraz Piotra Pogonowskiego. Prawicowa stacja podała, że próbują oni odebrać szefowi banku centralnego kluczowe kompetencje, proponując likwidację ważnych departamentów, i dążąc do przejęcia kontroli nad wydatkami. Podsumowując swoje ustalenia stacja stwierdza, że jeśli plan ten zostanie zrealizowany wówczas „prezes NBP nie będzie miał władzy w banku, i będzie musiał odejść – a tym samym oddać bank w ręce Koalicji 13 grudnia, co z kolei otworzy drogę do przyjęcia euro i oddania polskich rezerw złota pod kontrolę Brukseli".
Z ustaleń serwisu Money.pl wynika, że Pogonowski, Soboń i Sura wystąpili na początku grudnia z projektem uchwały wprowadzającej pakiet zmian w regulaminie banku centralnego. Jego celem jest m.in. zwiększenie uprawnień zarządu jako ciała kolegialnego oraz wprowadzającym zmiany organizacyjne w banku.
Z najnowszych doniesień medialnych wynika, że trójka „buntowników" straciła nadzór nad departamentami merytorycznymi. Chodzi o Gajęcką, Rafał Surę i Pogonowskiego. Jak podało PAP źródło zbliżone do NBP, powodem zmian w organizacji pracy była "utrata zaufania przez prezesa i nienależyte wykonywanie obowiązków".
Czytaj też:
Obniżki stóp procentowych? Wymowna reakcja Glapińskiego. Trzy słowa po angielskuCzytaj też:
Masz w portfelu takie pieniądze? Lepiej je wymień
