Złoty. Skoryguje nas Grecja?

Złoty. Skoryguje nas Grecja?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Część analityków uważa, że nieprzerwane umocnienie się złotego, które rozpoczęło się na początku roku, powoli zaczyna przypominać bańkę 123RF
Polska waluta jest coraz mocniejsza. Euro było wczoraj najtańsze od prawie pół roku. Dlatego coraz więcej analityków zaczyna się zastanawiać kiedy wreszcie przyjdzie korekta? Bo co prawda mocny złoty dobrze oddaje stan naszej gospodarki, ale nikt się nie spodziewał, że jego umocnienie nastąpi aż tak szybko.
Część analityków uważa, że nieprzerwane umocnienie się złotego, które rozpoczęło się na początku roku, powoli zaczyna przypominać bańkę. Kiedy ona może pęknąć? - Jest jasne, że w najbliższym czasie można się spodziewać korekty ? ocenia Karolina Kamińska specjalista rynku CFD i Forex z City Index.

Jeszcze na początku stycznia za euro trzeba było zapłacić około 4,50 zł. Wczoraj kurs europejskiej waluty spadł do 4,17 zł. W ciągu sześciu tygodni złoty umocnił się więc ponad 7 proc. Przy czym obecny kurs to poziom, jaki ostatnio pojawiał się w tabelach w sierpniu zeszłego roku. Co może stać się zatemzapalnikiem dla korekty? Coraz więcej analityków wskazuje, że mogą to być wydarzenia w Grecji.- Euro bez wątpienia znajduje się pod presją tego, co się tam dzieje. I na rynku zaczyna już widać pewną nerwowość. A złoty jest przecież mocno uzależniony od euro, ponieważ nie jest na tyle silną walutą, by inwestorzy patrzyli na nią w oderwaniu od tego, co dzieje się w strefie euro.- dodaje Kamińska.

Piotr Soroczyński, główny ekonomista Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych również uważa, że korekta złotego jest coraz bliżej. Jego zdaniem wiele zależeć może od tego jakie będą najświeższe dane dotyczące polskiego bilansu płatniczego oraz napływu kapitału zagranicznego, które mają się pojawić w przyszłym tygodniu. Soroczyński również zwraca uwagę na to, że sygnałem dla zbliżającej się korekty może się stać choćby niewielki drobiazg dotyczący rozwoju sytuacji w Grecji.

Wczoraj w godzinach popołudniowych w Atenach doszło wreszcie do decydującego o losach tego kraju spotkania premiera rządu Lukasa Papademosa i ministra finansów Evangelosa Venizelosa z liderami trzech największych partii, tworzących koalicyjny rząd - PASOK, Nowa Demokracja i LAOS. Przed spotkaniem premier przedłożył politykom 50-stronicowy dokument. Zawiera on uzgodnione w nocy z poniedziałku na wtorek z przedstawicielami Komisji Europejskiej, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Europejskiego Banku Centralnego konkretne działania oszczędnościowe.

Od zgody partyjnych liderów na wprowadzenie tych reform zależy, czy Grecja otrzyma przed 20 marca wypłatę z drugiego kredytu ratunkowego wynoszącego 130 mld euro, a także sfinalizowanie negocjacji z wierzycielami prywatnymi państwa o redukcji greckiego długu. Grecja ma nóż na gardle, ponieważ 20 marca musi wykupić obligacje wartości ok. 14,5 mld euro.

Wczorajsza prasa grecka podawała, że rządowy plan zakłada m.in. obniżenie minimalnej pensji z 751 euro do 590 euro, ścięcie o 15 proc. Emerytur wypłacanych przez fundusze emerytalne banków, zwolnienie do końca tego roku 15 tys. pracowników sektora państwowego, a do 2015 r. aż 150 tys. osób. Dziś wieczorem w Brukseli ma się odbyć spotkanie eurogrupy poświęcone Grecji - poinformowało w środę biuro prasowe szefa eurogrupy Jean-Claude'a Junckera. Agencje informacyjne komentują, że to sygnał o coraz bliższym ogólnym porozumieniu w sprawie planu pomocy dla Aten.