Tomasz Regulski, Raiffeisen Bank Polska SA: Płyną negatywne sygnały

Tomasz Regulski, Raiffeisen Bank Polska SA: Płyną negatywne sygnały

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tomasz Regulski, Raiffeisen Bank Polska S.A. Archiwum 
Po nerwowym początku tygodnia trudno będzie dzisiaj o powrót lepszych nastrojów na rynki, choć nie można wykluczyć nieśmiałych prób odreagowania wczorajszych silnych spadków w notowaniach ryzykownych aktywów.
Wobec powrotu obaw związanych z sytuacją w strefie euro dla inwestorów kluczowa będzie dzisiaj aukcja włoskich obligacji. Jej wyniki poznamy po godz. 11. W poniedziałek rentowności 10-letnich papierów dłużnych tego kraju powróciły w okolice dwumiesięcznych szczytów (5,76 proc.). Warto również zwrócić uwagę na publikację danych z eurolandu na temat zamówień w przemyśle, jednak ze względu na to, że dotyczą one odległego okresu (luty), nie powinny decydować o nastrojach rynkowych.

W związku z kolejnymi negatywnymi sygnałami płynącymi z europejskiej gospodarki (wczoraj silnie rozczarowały wstępne odczyty indeksów PMI dla strefy euro) oraz napięciami na rynku tamtejszego długu w najbliższym czasie nie należy spodziewać się powrotu giełd Starego Kontynentu do trwałych wzrostów. Sugeruje to również dość pesymistyczny obraz tego rynku z punktu widzenia analizy technicznej. Obecnie inwestorzy muszą zdyskontować wolniejsze tempo wychodzenia europejskiej gospodarki z kryzysu, niż zakładano to jeszcze w marcu, co chwilowo może szkodzić notowaniom ryzykownych aktywów. Z drugiej strony jednak ze względu na dotychczasowe działania podjęte przez EBC oraz zadłużone kraje powtórka sytuacji z drugiej połowy 2011 r. wciąż pozostaje mało prawdopodobna.

Na warszawskiej giełdzie padły wczoraj negatywne techniczne sygnały. Wszystkie główne indeksy przebiły kluczowe wsparcia, co otwiera im drogę do kilkuprocentowej zniżki. Należy pamiętać jednak, że ze względu na wcześniejszą względną słabość krajowego rynku przestrzeń do jego spadków jest obecnie mniejsza niż w przypadku zachodnioeuropejskich parkietów. W związku z pogorszeniem nastrojów na rynkach wzrosło również ryzyko dalszego osłabienia złotego. Kurs euro/złoty może w najbliższym czasie zmierzać w kierunku 4,24. Środowa publikacja danych z Polski o sprzedaży detalicznej i stopie bezrobocia raczej nie odmieni losów krajowych aktywów.

Wobec negatywnych sygnałów ze strefy euro uczestnicy rynku wyczekiwać będą na ewentualne pozytywne sygnały z USA. O te w ostatnim czasie jest już nieco trudniej. Co prawda wyniki z tamtejszych spółek wciąż w zdecydowanej większości pozytywnie zaskakują, to jednak o wyższe od prognoz odczyty danych z amerykańskiej gospodarki jest już zdecydowanie trudniej. Dzisiaj poznamy sprzedaż nowych domów oraz indeks zaufania konsumentów sporządzany przez Conference Board. Ze względu na inne, niezbyt dobre, marcowe odczyty danych z rynku nieruchomości w USA nie należy spodziewać się, by pierwszy z wymienionych wskaźników przyniósł znaczne pozytywne zaskoczenie. W przypadku indeksu zaufania konsumentów również nie ma co liczyć na niespodziankę. W dalszej części tygodnia będą miały miejsce ważniejsze niż wskazane publikacje wydarzenia w USA. W środę poznamy decyzję Fed w sprawie stóp procentowych, jednak to nie ona skupi uwagę rynków, tylko komentarz do niej, w którym inwestorzy będą doszukiwać się wskazówek na temat możliwości przeprowadzania kolejnej rundy dodruku pieniądza w Stanach Zjednoczonych (QE3). Ostatnie słabsze dane z tamtejszej gospodarki nieco zwiększyły szansę na ten program, jednak dla Fed mogą się okazać jeszcze niewystarczającym argumentem do ponownej zmiany tonu w tej sprawie. Tydzień istotnych wydarzeń makro w USA zakończy publikacja wstępnych danych o PKB tego kraju w I kwartale bieżącego roku.