Nowe wybory ogłoszone. Grecy uciekają z oszczędnościami za granicę

Nowe wybory ogłoszone. Grecy uciekają z oszczędnościami za granicę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Grecy zdają sobie sprawę z konsekwencji wymiany euro na drachmę. Gdyby do tego doszło, wartość narodowej waluty spadnie o co najmniej połowę, a inflacja będzie kominowa 123RF
Wybory parlamentarne w Grecji odbędą się 17 czerwca. Grecy na potęgę wycofują z banków oszczędności w obawie przed powrotem drachmy. Merkel i Hollande obiecują im pieniądze na rozwój gospodarki.
W środę ostatecznie załamały się negocjacje liderów partii politycznych, które weszły do parlamentu po wyborach 6 maja. Nowe odbędą się 17 czerwca, ale to jeszcze nieoficjalna wiadomość. Zgodnie z obowiązującą procedurą w czwartek zostaną zaprzysiężeni posłowie, a wkrótce po nim nastąpi rozwiązanie parlamentu. Od tego momentu pozostaje 30 dni na przeprowadzenie nowej elekcji.

W tym czasie krajem będzie administrować rząd tymczasowy, na czele którego stanie prawdopodobnie Panagiotis Pikramenos, pierwszy prezes najwyższego sądu administracyjnego.

W sondażach przedwyborczych rośnie w siłę Koalicja Radykalnej Lewicy Syriza, która w pierwszej rundzie zdobyła zaskakująco wysokie poparcie (ponad 16 proc. w sytuacji, gdy żadna z partii nie przekroczyła 20 proc.). Syriza robi karierę na greckiej scenie politycznej na fali silnego sprzeciwu społeczeństwa wobec drastycznych cięć budżetowych narzuconych poprzedniemu rządowi przez UE i MFW. Wprawdzie w zamian przyznano Grecji dwa kredyty ratunkowe o łącznej wartości 240 mld euro, lecz pieniądze te służą obsłudze greckiego zadłużenia. Deficyt rząd musi natomiast pokryć z oszczędności. Nagła konieczność zaciskania pasa do ostatniej dziurki zrewoltowała społeczeństwo. W tej sytuacji zagłosowało ono na partie skrajnie lewicowe i na neonazistowską Złotą Jutrzenkę, która weszła do parlamentu po raz pierwszy w swojej historii.

Lider Syrizy Alexis Tsipras storpedował próby utworzenia rządu, odmawiając przystąpienia do koalicji z partiami prounijnymi, Nową Demokracją i Pasokiem, które pod względem liczby mandatów zajęły pierwsze i trzecie miejsce w parlamencie. Tsipras opowiada się za pozostaniem Grecji w eurolandzie, jednak stanowczo żąda złagodzenia surowych reform, które zwiększają bezrobocie i wpychają kraj w głęboką recesję. Co więcej, wraz z reformami odrzuca pomoc finansową, twierdząc, że Grecja poradzi sobie sama.

Jak dotąd przewodniczący Komisji Europejskiej José Barroso, a także kanclerz Niemiec Angela Merkel i minister finansów w niemieckim rządzie Wolfgang Schäuble równie stanowczo odrzucają żądania Tsiprasa renegocjacji umów. ? Uszanujemy wynik wyborów, ale Grecy muszą wiedzieć, że w strefie euro oprócz nich jest jeszcze 16 innych demokracji, które też chcą, by Grecja szanowała swoje zobowiązania ? powiedział wczoraj Barroso.  

Spodziewany sukces Syrizy może więc oznaczać wzrost napięcia między Atenami a Brukselą, zablo-kowanie jej kredytowania, co już w połowie czerwca spowoduje niewypłacalność kraju, a ostatecznie opuszczenie strefy euro. Taki scenariusz jest już głośno rozważany przez analityków, bankierów i polityków.

Grecy zdają sobie sprawę z konsekwencji wymiany euro na drachmę. Gdyby do tego doszło, wartość narodowej waluty spadnie o co najmniej połowę, a inflacja będzie kominowa. Wycofują więc masowo pieniądze z banków. W tygodniu, w którym trwały negocjacje koalicyjne, wyjęli z kont 700 mln euro (według 'Financial Times' kwota ta sięgnęła nawet 1,2 mld), poinformował prezydent Karolos Papoulias. Natomiast minister finansów poprzedniego rządu Evangelos Venizelos powiedział, że Grecy zdeponowali już za granicą 16 mld euro, z czego ponad 40 proc. w bankach brytyjskich i szwajcarskich. Paniki jeszcze nie ma, ale zdaniem szefa banku centralnego może ona wybuchnąć w każdej chwili. Sytuacja banków jest bardzo trudna ? dodał prezes George Provopoulos.

W wyjście Grecji ze strefy euro nie wierzy prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz. ? Nie sądzę, aby władze UE dopuściły do takiego rozwiązania. Polegam w tej sprawie na opinii Jeana-Claude’a Junckera, szefa eurogrupy, który powiedział, że opcja wyjścia Grecji ze strefy euro nie była i nie jest brana pod uwagę. Pamiętajmy bowiem, że zarówno UE, jak i strefa euro są projektami o charakterze nie tylko ekonomicznym, ale też politycznym i obronnym. Analiza czysto ekonomiczna obecności Grecji w eurolandzie to stanowczo za mało. Przecież nie mówimy o przedsiębiorstwie, lecz o ważnym kraju europejskim ? powiedział w rozmowie z Businesstoday.pl.

Zdaniem prezesa ZBP Bruksela już dokonała analizy skutków rozstania się z Grecją dla obu stron i podejmie działania, aby temu zapobiec.

We wczorajszych wypowiedziach polityków pojawił się nowy element ? Unia chce nie tylko pomóc Grecji spłacić jej długi, ale także podźwignąć z recesji gospodarkę. ? Jesteśmy otwarci na wypracowanie nowych środków wspierających wzrost, by pomóc Grecji w realizacji programu ? zadeklarował Barroso. Podobna wiadomość napłynęła z Berlina, gdzie wczoraj Angela Merkel podejmowała po raz pierwszy prezydenta Francji François Hollande’a. ? Niemcy i Francja będą pracować nad wspólnymi propozycjami na temat wspierania wzrostu gospodarczego w UE, aby zaprezentować je na czerwcowym szczycie Unii ? oświadczyli zgodnie.