Rynki a koronawirus. Gospodarczy koszt pandemii rośnie

Rynki a koronawirus. Gospodarczy koszt pandemii rośnie

Wall Street
Wall Street Źródło: Shutterstock / Javen
Awersja do ryzyka przejmuje kontrolę na starcie tygodnia w obliczu fatalnych statystyk ekspansji pandemii, do czego dokłada się frustracja politycznymi targami w USA nad pakietem fiskalnym. Wkrótce dane coraz mocniej będą pokazywać ekonomiczny koszt paraliżu aktywności gospodarczej, podczas gdy po pozytywnej stronie mamy tylko nadzieję, że tempo przyrostu nowych zachorowań niedługo zacznie słabnąć.

Fakty w dalszym ciągu przemawiają za podtrzymaniem awersji do ryzyka i ucieczka w bezpieczne przystanie. Rynek akcji zalewa dziś czerwień, a futures na S&P500 sięgnął dolnego limitu dopuszczalnych wahań. Na rynku walutowym mocny jest JPY, ale też EUR, CHF. Wraca siła USD, choć jeszcze w nocy był on pod presją w związku z wydarzeniami w Kongresie USA. Prace nad trzecim pakietem fiskalnym szacowanym na 1,6 bln USD stanęły w miejscu przez opozycję Demokratów w Senacie, którzy zablokowali głosowanie nad pakietem. W opinii niektórych Demokratów ustawa pod przewodnictwem Republikanów nie spełnia wszystkich pokładanych w niej celów. Obie partie mają swoje priorytety w kwestii zwolnień lekarskich, wsparcie dla służby zdrowia i ochrony konsumentów, ale wydaje się, że obecnie nie ma czasu na polityczne przepychanki. Przez weekend liczba podwoiła się do ponad 33 tys. Niemal jedna trzecia Amerykanów ma nakazane pozostać w domu.

Stopa bezrobocia nawet 30 proc.

Ekonomiczne skutki paraliżu działalności gospodarczej w kraju, gdzie pracownika można zwolnić z dnia na dzień, będą katastrofalne. James Bullard z Fed już przestrzegł, że bez reakcji władz stopa bezrobocia może wzrosnąć do 30 proc. Przerażająco zapowiada się czwartkowy raport o liczbie nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Jedyne, co może zatrzymać wzrost liczby wniosków przed przekroczeniem 1 mln to opóźnienia w procesowaniu wniosków przez urzędy.

Rynek dalej będą wyceniać zły scenariusz dla globalnej gospodarki przynajmniej do czasu, aż działania władz nie stworzą wrażenia podjęcia równej walki z wirusem i nie zobaczymy słabnącego tempa przyrostu nowych przypadków zachorowań i zgonów. Nawet gdy do tego dojdzie, miną kolejne tygodnie, zanim dojdzie do odwołania nakazów do pozostania w domach i wznowienie funkcjonowania gospodarki. W tym czasie perspektywy dla globalnego wzrostu pozostaną pesymistyczne, co będzie ciążyć na wycenie ryzykownych aktywów. Jednocześnie niska płynność i okresy pozytywnych wieści będą generować silne rajdy ulgi, po których prawdopodobne będą ponowne gwałtowne wyprzedaże.

Jest zdecydowanie za wcześnie, by ogłaszać dołek dla rynku akcji. Ceny ropy naftowej mogą zejść poniżej 20 USD/b na kombinacji załamania popytu i podtrzymania wojny cenowej Arabii Saudyjskiej, Rosji i USA. Ekspansja monetarna podtrzyma nisko rentowności obligacji skarbowych, tłumiąc obawy o ryzyko kredytowe. Finalnie na tym efekcie powinna rosnąć cena złota, jak tylko oczyści się z ryzyka upłynniania pozycji. Na rynku walutowy utrzymuje się pęd ku walutom defensywnym – USD, JPY, EUR, CHF.

Wstępna presja na wyprzedaż złotego została opanowana przy 4,60 za euro z podejrzeniem interwencji instytucjonalnej. W kolejnych dniach interesujące będzie, czy przy następna fala paniki rynkowej spotka się z podobnym blokowaniem osłabienia waluty. Zainteresowaniem będą się też cieszyć kolejne aukcje skupu obligacji i operacje repo przez bank centralny jako źródło informacji o potrzebach płynnościowych sektora bankowego.

Czytaj też:
„Wyborcza”: Wywiad ostrzegał przed koronawirusem już w styczniu. Rząd zignorował zagrożenie?