Kursy walut. Rynki uodporniły się na szczepionki

Kursy walut. Rynki uodporniły się na szczepionki

Biały Dom
Biały Dom Źródło: Shutterstock / Andrea Izzotti
Rynki finansowe wyciszyły się przy pasywnym analizowaniu napływających informacji. Chęć dyskontowania odbicia gospodarczego wspartego nową szczepionką ściera się z rosnącymi obawami o galopującą liczbę nowych zakażeń na świecie.

Coś prędzej czy później będzie musiało puścić i wydaje się, że rynek prędzej chce grać długoterminową strategię odbicia ożywienia, ale hamuje go trudność wyceny bieżącej fali pandemii. Nowy rekord liczby zakażeń w Tokio dziś w nocy przypomina, że każda strefa czasowa boryka się z wirusem (to nie tylko problem Europy czy USA). O ile lockdowny nie będą całkowite (wstrzymanie fabryk i zamknięcie zakładów pracy), a łańcuchy dostaw nie będą zakłócone, przejście światowej gospodarki przez jesienny skok zachorowań będzie łagodniejszy niż miało to miejsce wiosną. Mimo to trudno oszacować, czy odrodzenie konsumpcji po okresie restrykcji będzie podobnie silne, co po pierwszej fali pandemii i na ile skuteczne będzie wsparcie fiskalne.

Kłopoty z pakietem fiskalnym

W odniesieniu do tego ostatniego interesująca jest relacja EUR/USD, gdyż problemy z uruchomieniem środków pomocowych pojawiały się po obu stronach. Dobrze znany spór Demokratów z Izby Reprezentantów z republikańską większością w Senacie USA implikuje brak szans na hojny pakiet fiskalny. Jakkolwiek mniejsze wydatki budżetowe powinny być czynnikiem pozytywnym dla USD, to jednak w kontrze staje znaczenie pakietu dla wspierania ożywienia. A wysokie statystyki zachorowań w USA i decyzje o lokalnych lockdownach źle rokują dla perspektywy gospodarczy, jeśli wsparcie fiskalne się nie pojawi. Możliwe, że w pewnym momencie sytuacja będzie na tyle zła, że Senat ugnie się i zaakceptuje większy pakiet fiskalny. A nawet jeśli nie, to im mniej zrobi Kongres i Biały Dom, tym więcej „wyrównać” będzie musiał Fed, co dla dolara będzie negatywne. Sam prezes Fed Powell powiedział wczoraj, że obecnie nie jest właściwy czas na odkładanie nadzwyczajnych narzędzi wsparcia monetarnego. Dobrze (ratowanie ożywienia) i źle (ekspansja) dla waluty jednocześnie.

W Europie problemem dla wypłaty środków pomocowych staje się wstępne weto Polski i Węgier wobec unijnego budżetu, z którym powiązany jest Fundusz Naprawczy. Jednak EUR nie reaguje na groźbę wstrzymania wypłaty pieniędzy ratunkowych. Wynika to z faktu, że nikt poważnie nie traktuje scenariusza, w którym Polska i Węgry są gotowe zablokować sobie otrzymywanie funduszy unijnych w sprzeciwie do powiązania wypłaty środków z regułą praworządności.

Dla uczestników rynku jest jasne, że zagranie ze strony państw, które są czołowymi beneficjentami unijnego budżetu, jest tylko próba wywarcia presji na zwykle szukającej kompromisu Unii. W efekcie uruchomienie Funduszu Naprawczego nie jest zagrożone, a nawet jeśli blokada przyjęcia budżetu by się przedłużała, to Bruksela już znalazła sposób na obejście weta i zatwierdzenie Funduszu Naprawczego w formie umowy międzynarodowej, tylko że już bez przyznania wypłat Polsce i Węgrom. Nikt jednak nie zakłada, że dojdzie do czarnego scenariusza, w którym Polska i Węgry zostaną pozbawione dostępu do środków z Funduszu (w przypadku Polski to ok. 5 proc. PKB), co widać po stabilnym kursie złotego i forinta.

Czytaj też:
Kursy walut. Na rynkach kolejny „szczepionkowy poniedziałek”

Źródło: TMS Brokers / Konrad Białas