Rośnie ilość likwidowanych miejsc pracy. Rozwiązania zagadki trzeba szukać w danych demograficznych

Rośnie ilość likwidowanych miejsc pracy. Rozwiązania zagadki trzeba szukać w danych demograficznych

Pracownicy
Pracownicy Źródło: Shutterstock / Firma V
Niemal od początku roku na rynku pracy obserwujemy tajemnicze zjawisko, które po polega na gwałtownej redukcji miejsc pracy w polskich przedsiębiorstwach. Powód może nie być taki oczywisty.

Pierwsze skojarzenie po zobaczeniu tegorocznego wykresu dotyczącego likwidowanych miejsc pracy? - kryzys i masowe zwalnianie pracowników. Rzecz, w tym, że nie wskazują na to żadne dane. „Żadne dane, ani twarde (o liczbie zatrudnionych), ani miękkie (badania koniunktury), nie wskazują, by na rynku pracy dochodziło do załamania popytu na pracę. Jest widoczne spowolnienie, ale nie głębokie. Bardzo możliwe, że spowolnienie gospodarcze, które obserwujemy, obejdzie się bez istotnego pogorszenia sytuacji na rynku pracy tak jak dzieje się w strefie euro. Firmy wiedzą, że o pracownika jest bardzo trudno i mogę być mniej chętnie niż poprzednich cyklach do restrukturyzacji zatrudnienia” – mówi Ignacy Morawski, analityk SpotData.

Brak pracowników

Odpowiedzi o przyczynę niepokojących danych trzeba więc szukać gdzieś indziej. Prawdopodobny, aczkolwiek nie potwierdzony, jest wpływ demografii. Firmy mogą być zmuszone do znaczącej z punktu widzenia statystyk redukcji poprzez brak dostępu do pracowników na rynku pracy. Jednym z powodów może być niż demograficzny. „Liczba emerytów rośnie, a bezrobocie jest bardzo niskie” – zauważa Morawski. Wygląda na to, że rynek nie radzi sobie z zastępowaniem osób odchodzących na emeryturę. Ze względu na rekordowo niski poziom bezrobocia, po prostu nie ma kim ich zastąpić. Na rynku pracy brakuje pracowników. Firmy decydują się więc często na likwidację nieobsadzonych etatów, co wyraźnie widać w danych statystycznych.

Źródło: SpotData