Od dziś otwarte siłownie. Ale, w sumie, po co do nich chodzić?

Od dziś otwarte siłownie. Ale, w sumie, po co do nich chodzić?

Siłownia
Siłownia Źródło: CityFit
Pytanie postawione w tytule jest oczywiście przewrotne. Otwarte od 6 czerwca siłownie mogą wzmocnić przed tym, czego się obawiamy najbardziej, a mianowicie wirusem. Ćwiczenia nie zapobiegną zakażeniu, ale badania naukowe dowodzą, że aktywność fizyczna zwiększa odporność na choroby w ogóle, w tym również te wywołane infekcjami wirusowymi.

Wpływ racjonalnego treningu na zmniejszenie ryzyka infekcji to temat znany w medycynie od prawie 30 lat. Wysiłek fizyczny i układ immunologiczny są połączone ze sobą niewyobrażalną ilością wzajemnych powiązań. Z każdym rokiem przybywa badań, które wyjaśniają nowe, nieznane do tej pory mechanizmy.

Jak ta zależność wygląda w praktyce? – Rzadko kiedy w medycynie możemy tak zdecydowanie potwierdzić wiedzę teoretyczną z praktyką kliniczną, jak w tym przypadku. Przy prawie 25 latach praktyki klinicznej nie pamiętam pacjenta, który systematycznie uprawiał sport i zapadał na częste infekcje wirusowe czy bakteryjne – mówi doktor Michał Chudzik, internista, kardiolog, specjalista z zakresu elektrokardiologii sportowej oraz ekspert medycyny przeciwstarzeniowej i medycyny zdrowego trybu życia, współpracujący z siecią Medicover.

Z czego to wynika? Ekspert wskazuje na kilka elementów, wśród których znajdują się wzmocnienie wrodzonych mechanizmów obronnych oraz zmniejszenie poziomu negatywnych czynników osłabiających naszą odporność, m.in. hormonów stresu.

– Aktywność fizyczna zdecydowanie spowalnia starzenie się naszego układu odpornościowego. Moim zdaniem to dla każdej osoby, która się starzeje – a niestety ten proces zaczyna się około 25-28 roku życia – stanowi najważniejszy czynnik zmniejszający ryzyko infekcji. Zdrowy, młody układ odpornościowy znacznie lepiej sobie radzi z chorobami. Dlatego właśnie osoby bardzo młode i dzieci praktycznie nie chorują na COVID-19 –tłumaczy dr Chudzik.

Do tego dochodzi jeszcze czynnik psychiczny. „Zamrożenie” naszego życia w związku z epidemią – konieczność izolacji, niepewność – powodują, że coraz więcej osób ma problem z samopoczuciem i snem. Pojawiają się nerwice, stany lękowe, depresje. Również tutaj lekarstwem może być trening.

– Absolutnie każdy kto uprawia sport, wie jak korzystny ma on wpływ na nasz stan emocjonalny, psychiczny, anty-stresowy. Zarówno uwalniana dopamina, jak i mózgowe endorfiny już 20 minut po wysiłku „przestawiają” nasz mózg na poczucie zadowolenia, relaksu, przyjemności. Te związki budują odporność na depresję. A lekkie zmęczenie po wysiłku i spokój psychiczny są dwoma najsilniejszymi czynnikami dla dobrego, zdrowego snu – wyjaśnia ekspert.

Czytaj też:
Siłownie przygotowują się na otwarcie. Ale ich właściciele wciąż nie dostali wytycznych
Czytaj też:
Jakie zasady będą obowiązywały w siłowniach?