Wartość Shella spadnie o… 22 miliardy dolarów. Pytanie czy jeszcze kiedykolwiek wzrośnie?

Wartość Shella spadnie o… 22 miliardy dolarów. Pytanie czy jeszcze kiedykolwiek wzrośnie?

Ropa naftowa
Ropa naftowaŹródło:Shutterstock / pan demin
Shell, jedna z największych na świecie firm naftowych, ostrzegła, że niskie ceny ropy mogą obniżyć wartość jej aktywów nawet o 22 mld dolarów. Są tacy, którzy twierdzą, że nafciarskie firmy nigdy już się nie podniosą, bo zapotrzebowanie na ropę nie wróci do stany sprzed COVID-19.

Shell oczekuje, że cena ropy zmieni się i wyniesie 60 dolarów za baryłkę w dłuższej perspektywie. Firma spodziewa się, że baryłka będzie wyceniona na 35 dolarów w tym roku i 40 dolarów w przyszłym roku.

Shell podąża za swoim głównym rywalem BP, mówiąc szczerze swoim właścicielom, że aktywa naftowe nie są warte tyle, ile kiedyś. BP oświadczył w tym miesiącu właścicielom, że aktywa firmy mogą być warte 17,5 mld dolarów mniej.

Wszystkie państwa na świecie nakazały ludziom pozostać w domu i nie podróżować w wyniku pandemii koronawirusa SARS-CoV-2, wywołującego śmiertelną chorobę COVID-19, . W wyniku lockdown’u spadł popyt na ropę.

W rezultacie cena ropy spadła do mniej niż 20 dolarów za baryłkę w szczycie kryzysu. To o jedną trzecią mniej niż na początku roku, wówczas baryłka kosztowała 66 dolarów. Przez krótki czas cena ropy była nawet ujemna.

Cena ropy Brent wzrosła w ostatnich tygodniach i obecnie wynosi 41,04 dolarów za baryłkę. Przed wtorkową (30 czerwca) aktualizacją Shell przez następne trzy lata liczył na ropę za 60 dolarów za baryłkę. Wcześniej nie deklarował długoterminowego założenia ceny.

– Sposób, w jaki ludzie, rządy i firmy zareagują na kryzys w COVID-19 w nadchodzących miesiącach, będzie miał długoterminowe implikacje dla środowiska i przyszłości firm i krajów produkujących ropę – powiedział profesor Michael Bradshaw, ekspert ds. energetyki Warwick Business School. – Wiele będzie zależeć od tego, czy światowi liderzy zdecydują się odbudować globalną gospodarkę za pomocą paliw kopalnych czy zainwestować w zieloną energię, zgodnie z porozumieniem klimatycznym z Paryża. To będzie również zależeć od konsumentów. Nie ma gwarancji, że sektor transportu w pełni się zregeneruje. Po pandemii możemy mieć inne podejście do międzynarodowych podróży lotniczych lub fizycznego podejmowania pracy. Będzie to stanowić ogromne wyzwanie dla producentów ropy, zwłaszcza jeśli popyt i ceny nie podniosą się wystarczająco.

Firmy naftowe, takie jak Shell i BP, próbują się zreformować jako firmy energetyczne. Zajmują się bardziej ekologiczną energią i próbują odzwyczaić właścicieli od dużych dywidend, które tradycyjnie im wypłacali. W kwietniu 2020 roku Shell po raz pierwszy od II wojny światowej obniżył dywidendę, obcinają wypłaty o dwie trzecie.

Obserwatorzy rynku zastanawiają się, czy zmiany te nadejdą wystarczająco szybko, ponieważ obniżenie wartości aktywów przez Shell sprawi, że zadłużenie firmy będzie wyglądać na znacznie większe. – Prawdziwym pytaniem jest czy dość optymistyczne oczekiwania Shell są możliwe do zrealizowania – powiedział Nicholas Hyett, analityk giełdowy papierów wartościowych z Hargreaves Lansdown. – Ceny ropy były w ciągu ostatnich pięciu lat znacznie poniżej 60 dolarów za baryłkę. Mimo że upadło sporo firm wydobywających z łupków, co może obniżyć podaż, to perspektywy popytu też nie są stabilne.

Czytaj też:
Cena ropy naftowej była ujemna. Po raz pierwszy w historii
Czytaj też:
Ropa naftowa najdroższa od ponad dwóch miesięcy