Uwaga! TVN: Lockdown trawi turystykę na Warmii i Mazurach. „Mam wrażenie, że staliśmy się ofiarami”

Uwaga! TVN: Lockdown trawi turystykę na Warmii i Mazurach. „Mam wrażenie, że staliśmy się ofiarami”

Uwaga! TVN: Lockdown trawi turystykę na Warmii i Mazurach
Uwaga! TVN: Lockdown trawi turystykę na Warmii i Mazurach Źródło: X-news
To już drugi weekend na Warmii i Mazurach z lockdownem. Przedsiębiorcy i samorządowcy mówią o odpowiedzialności zbiorowej, bo restrykcje wprowadzono także w powiatach, gdzie sytuacja była i jest opanowana.

W liczących 4 tys. mieszkańców Mikołajkach, 80 proc. z nich żyje z turystyki. Gdy w połowie lutego złagodzono ogólnopolskie restrykcje, pojawili się turyści i nadzieja. Przed tygodniem ponownie wszystko zamknięto.

– To, co się dzieje, jest tym bardziej niezrozumiałe, że dwa tygodnie temu wszystko było otwarte – mówi Piotr Jakubowski, burmistrz Mikołajek. I dodaje: – Mam wrażenie, że staliśmy się ofiarami tego, co się stało w górach. W Zakopanem część społeczeństwa ostro się bawiła, natomiast Mazurzy i nasze podmioty ponoszą konsekwencje.

Ekipa programu Uwaga TVN była w Mikołajkach w ostatnią sobotę, kiedy zaczął obowiązywać lockdown. Na całych Mazurach świeciło piękne słońce. – Czasami bardzo długo czekamy na taką pogodę, ale w związku z obostrzeniami nałożonymi na nasze województwo, turystów w zasadzie nie ma – ubolewa Jakubowski. I podkreśla, że w ostatnich latach region odwiedzany był przez gości przez cały rok: – Czasy, kiedy turyści przyjeżdżali na Mazury tylko latem, minęły bezpowrotnie. Prowadząc działalność w okresie zimowym, zarabialiśmy na podstawowe koszty związane z utrzymaniem. Wykluczając taką możliwość, powodujemy, że spora ilość obiektów może zostać zlikwidowana.

„Trochę pomilczmy na ten temat”

– Poprzedni weekend wyglądał dosyć fajnie, widać było, że goście zjechali do tutejszych hoteli i tych zamówień było dużo więcej. A teraz? Przytoczyłbym w cudzysłowie wywiad z kapitanem naszej reprezentacji Polski: „Trochę pomilczmy na ten temat” – mówi Karol Szczepaniak, właściciel pizzerii w Mikołajkach.

– Bez turystów takie miasto nie ma prawa się obronić, jeśli chodzi o gastronomię, hotele i poboczne biznesy, typu sklep odzieżowy, czy z zabawkami. Ci wszyscy ludzie zarabiają na tym, że są tu goście – dodaje Szczepaniak.

Niezrozumiałe dla przedsiębiorców i samorządowców było wprowadzenie lockdownu od soboty. – Czemu nie od niedzieli? Czy kilka godzin sprawi to, że ta pandemia nie będzie się rozwijała? Ludzie, którzy zrobili rezerwacje od piątku do niedzieli, mogliby w niedzielę po śniadaniu wyjechać. Spowodowałoby to, że pieniądze zainwestowane na wyżywanie, na śniadanie nie zostałyby wyrzucone w błoto. To jest ogromna ilość produktów, które będą musiały być zutylizowane – zauważa Jakubowski.

Mieszkańcy Warmii i Mazur zaledwie kilkanaście dni cieszyli się z otwarcia hoteli i obecności turystów. Tuż przed „czarnym weekendem" (tak nazywali go przedsiębiorcy) czekali na konkretne przepisy dotyczące lockdownu. Te pojawiły się dopiero tuż przed zamknięciem, czyli późnym wieczorem w piątek. Dlatego nie wszystkie hotele świeciły pustkami w sobotę. Właściciele największego obiektu w mieście zdecydowali, że goście, mimo zakazu, mogą zostać do końca dnia.