Leroy Merlin zostaje w Rosji i składa propozycję swoim partnerom

Leroy Merlin zostaje w Rosji i składa propozycję swoim partnerom

Leroy Merlin
Leroy MerlinŹródło:Shutterstock
Leroy Merlin nie tylko nie planuje zawiesić działalności w Rosji, ale też gotowy jest wypełnić lukę, która powstała po tym, jak z rynku zniknęły inne sklepy o podobnym profilu działalności.

Działalność w Rosji zawieszają kolejne firmy. Rosjanie nie zrobią zakupów w Ikei, nie zatrzymają się w trasie w McDonald’s, nie kupią samochodów produkowanych przez koncern Generał Motors, marek BMW, Volkswagen, Volvo. Każdego dnia kolejne firmy ogłaszają bojkot rosyjskiego rynku, by w ten sposób zaprotestować przeciw decyzji Władimira Putina o ataku na Ukrainę.

Sankcje na Rosję. Leroy Merlin szuka dla siebie miejsca w nowej rzeczywistości

Na mapie handlowej robi się pusto, co chcą wykorzystać ci, którzy się do bojkotu nie przyłączają. Sieć sklepów Leroy Merlin w liście do partnerów, który ujawniła RIA Novosti, poinformowała, że nie dość, że sklepy będą działały jak dotychczas, to jeszcze w obliczu wycofania się firm o podobnym profilu sieć jest w stanie „zwiększyć dostawy i rozszerzyć asortyment”.

Leroy Merlin przygotowuje się też do działania w rzeczywistości, w której nie będzie mogła zamówić szeregu produktów z zagranicy, które w związku z bojkotem dostawców i sankcjami nie mogą przekroczyć granicy. W piśmie do partnerów firma zapewniła, że pracuje nad zastąpieniem importowanych towarów produkcją krajową oraz pochodzącą z „zaprzyjaźnionych” państw.

Jak zastąpić popularne marki? Można stworzyć „legalne” podróbki

Tłumy w ostatnich dniach działalności Ikei czy McDonald’s są dowodem na to, że Rosjanom smutni na myśl, że na jakiś czas będą musieli zrezygnować z miejsc, które lubią. Nikt nie wie, ile potrwa zawieszenie działalności, bo to zależy od rozwoju sytuacji na Ukrainie. Cała infrastruktura sklepów, fast-foodów oraz zakładów, które je zaopatrują, istnieje nadal, więc właściciele będą mogli zarządzić ponowne uruchomienie ich w każdej chwili. Aby oczekiwanie nie przeciągało się nadmiernie, ktoś w Ministerstwie Rozwoju Gospodarczego Rosji miał wpaść na nieoczywisty pomysł.

Washington Post, powołując się na rewelacje rosyjskiej agencji TASS, poinformował, że ministerstwo rozważa możliwość zniesienia ograniczeń w korzystaniu z własności intelektualnej dla szeregu towarów, których import do Federacji Rosyjskiej okazał się ograniczony. W praktyce oznacza to dopuszczenie podróbek powszechnie znanych marek, a więc sklep z produktami Nike, które w rzeczywistości z marką Nike nie mają nic wspólnego albo bary szybkiej obsługi, które do złudzenia będą przypominać amerykańską sieciówkę. Ten zaskakujący sposób na wypełnienie braków wynikających z bojkotu miałby trwać do ponownego wdrożenia dostaw, ale czy powrót oryginału spowoduje, że natychmiast znikną podróbki?

Dochodzą słuchy o możliwej nacjonalizacji zbuntowanych firm

Rosyjska organizacja Publiczna Inicjatywa Konsumencka opracowuje listę zagranicznych firm, które mogą zostać znacjonalizowane po tym, jak zawiesiły lub ograniczyły swoją działalność w Rosji po inwazji na Ukrainę, informuje gazeta „Izwestia” cytując szefa organizacji Olega Pawłowa.

„Wysłaliśmy do rządu i biura prokuratora generalnego listę zagranicznych korporacji, które mogą zostać znacjonalizowane w związku z zawieszeniem działalności W Rosji. Jak na razie na liście znajduje się 59 firm, ale będzie ona rozszerzona jeśli kolejne firmy zdecydują się na opuszczenie Rosji. W tej chwili w dokumencie znalazły się m.in.: Volkswagen, Apple, IKEA, Microsoft, IBM, Shell, McDonald’s, Porsche, Toyota, H&M i inni” – mówił Oleg Pawłow.




Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport


Według szefa Publicznej Inicjatywy Konsumenckiej firmy, które już teraz znalazły się na liście, mają zobowiązania w stosunku do Rosjan wynoszące 6 bilionów rubli (324 mld złotych wg kursu sprzed inwazji lub 186 mld zł po inwazji na Ukrainę), czyli równowartość 3-letnich dochodów.

Czytaj też:
Rosja chce znacjonalizować Apple, Microsoft, IBM i innych