Grzegorz Kucharewicz: Za problemy z lekami odpowiedzialny będzie rząd

Grzegorz Kucharewicz: Za problemy z lekami odpowiedzialny będzie rząd

Dodano:   /  Zmieniono: 
– Po 1 stycznia możliwy jest brak dostępu do leków refundowanych – mówi prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Archiwum
Mamy nieodparte wrażenie, że trwa permanentna walka Ministerstwa Zdrowia z aptekarzami mówi dr Grzegorz Kucharewicz, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej.

Karol Manys: Boicie się chaosu, który może zapanować po 1 stycznia, gdy wejdą w życie nowe przepisy dotyczące refundacji leków?
Dr Grzegorz Kucharewicz: Każda nowa ustawa w sferze ochrony zdrowia wzbudza niepokój i wywołuje protesty przeciwników nasilające się przed wejściem przepisów w życie. Nie zawsze są one uzasadnione. Obawy samorządu aptekarskiego związane są obecnie przede wszystkim z umowami pomiędzy podmiotami prowadzącymi apteki a Narodowym Funduszem Zdrowia na realizację recept.

Zwracaliście na to uwagę Ministerstwu Zdrowia i Narodowemu Funduszowi Zdrowia?
Naczelna Rada Aptekarska konsekwentnie powtarzała, że podstawą do refundacji nie może być umowa. Na posiedzeniach sejmowej podkomisji nadzwyczajnej i komisji zdrowia, zarówno w Sejmie, jak i w Senacie, podczas prac nad projektem ustawy o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych przedstawialiśmy jednoznaczne stanowisko: umowy z NFZ na realizację recept są zbędne.
Strona rządowa nie chciała jednak z tej koncepcji zrezygnować.

Jak w tej chwili wygląda sytuacja?
Do tej pory, a zaczęła się druga dekada listopada, nie ukazało się rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie ogólnych warunków umów na realizację recept oraz ramowego wzoru umowy na realizację recept. Przedstawiony w czerwcu projekt tego rozporządzenia zawierał zapisy wykraczające poza delegację ustawową.

Odmówiliście jego akceptacji.
Samorząd aptekarski nie mógł zaakceptować tego projektu. Analiza projektu rozporządzenia pokazała, że jeśli weszłoby ono w życie bez zmian zaproponowanych przez samorząd aptekarski, niemożliwe byłoby również wykonywanie zawodu farmaceuty oraz funkcjonowanie apteki jako placówki ochrony zdrowia publicznego.

W czym upatrujecie największego zagrożenia?
Umowy na realizację recept między podmiotami prowadzącymi apteki a NFZ muszą zostać podpisane przed wejściem w życie ustawy o refundacji leków, co nastąpi 1 stycznia 2012 roku. Zgodnie z tą ustawą, tylko apteki, które podpiszą wspomnianą umowę, otrzymają refundację ustalonego limitu finansowania leku czy wyrobu medycznego. W Polsce działa prawie 14 tysięcy aptek i punktów aptecznych, a czasu na zgromadzenie niezbędnych dokumentów i zawarcie umów jest coraz mniej. Brak ostatecznej wersji rozporządzenia budzi więc niepokój środowiska aptekarskiego. Jeśli rozporządzenie będzie zawierało regulacje bardzo niekorzystne dla aptek, należy liczyć się z tym, że apteki nie będą podpisywać przez to umów z NFZ.

Jakie mogą być tego efekty?
Może to spowodować brak dostępności do leków refundowanych po 1 stycznia 2012 r.

Kto w pana opinii będzie temu winien?
Odpowiedzialność spadnie na nadgorliwych urzędników Ministerstwa Zdrowia, nieliczących się z opinią samorządu aptekarskiego. Mamy nieodparte wrażenie, że trwa permanentna walka urzędu z podmiotami prowadzącymi apteki.