Standard & Poor?s ścina dalej. Teraz Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej

Standard & Poor?s ścina dalej. Teraz Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF) to obecnie jeden z głównych mechanizmów służących do ratowania strefy euro Thinkstock 
Agencja ratingowa Standard & Poor’s znów uderza w Europę. Wczoraj obniżyła ocenę Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej z najwyższego poziomu AAA do AA+. Może to dodatkowo skomplikować sytuację w eurolandzie. Piątkową decyzję S&P o obniżce ratingu Francji oraz ośmiu innych krajów UE rynki przyjęły jednak spokojnie.
Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF) to obecnie jeden z głównych mechanizmów służących do ratowania strefy euro. Oprócz środków własnych, wniesionych przez państwa eurolandu, fundusz dysponuje też gwarancjami ich rządów. Dzięki temu może emitować obligacje. To z kolei pozwala mu wspierać rządy tych państw strefy euro, które nie radzą sobie z problemem zadłużenia. Szacuje się, że EFSF ma obecnie zdolności kredytowe sięgające 440 mld euro.

O możliwości obcięcia ratingu funduszu mówiło się już od jakiegoś czasu. Szczególnie po piątkowej decyzji S&P, która obniżyła rating Francji i wielu innych krajów (Austrii, Malty, Słowacji i Słowenii o jeden poziom oraz Hiszpanii, Portugalii, Włoch i Cypru ? o dwa poziomy; obecny rating Włoch przeprowadzających program oszczędnościowy jest najniższy w historii ? BBB+). Prawie połowę udziałów w EFSF mają właśnie Francja i Niemcy. Ścięcie ratingu Francji musiało więc mieć wpływ także na rating samego funduszu.

Europejscy politycy zapewniają jednak, że wczorajsza decyzja S&P nie obniży zdolności pożyczkowych EFSF, ponieważ ma on już zgromadzone wystarczające środki, by spełnić swe dotychczasowe zobowiązania. Plany przewidują, że w lipcu EFSF ma zostać dodatkowo wsparty przez Europejski Mechanizm Stabilizacyjny.

Czy ścięcie ratingu skomplikuje sytuację walczącej z kryzysem zadłużeniowym strefy euro?
Piątkowe decyzje o obniżce ratingów kilku krajów w strefie  euro przez agencję S&P rynki przyjęły raczej spokojnie. Z dystansem podszedł do nich również Mario Draghi, szef Europejskiego Banku Centralnego. ? Trzeba spytać, jak istotne są te ratingi dla rynków, regulatorów i inwestorów ? stwierdził. Jego zdaniem nadszedł czas, by inwestorzy mniej polegali na ocenach agencji ratingowych.
Spadki na giełdach po informacji o obniżonych ratingach Francji i Austrii oraz kilku innych krajów ze strefy euro, choć oczekiwane, rzeczywiście nie były duże. W Warszawie wczoraj indeksy giełdowe zamknęły się nawet na plusie (WIG20 wzrósł o 0,76 proc.), a złoty nadal się umacniał.

Być może pewne znaczenie miała informacja, że pozostałe agencje ratingowe ? Moody’s i Fitch ? nie szykują w tej chwili takich obniżek jak S&P, przynajmniej jeśli chodzi o najważniejszą w tym zestawieniu gospodarkę Francji. Niemniej jednak, jak ostrzegają analitycy agencji Moody’s, rating kredytowy Francji może zostać obniżony, jeśli poziom francuskiego długu publicznego będzie dalej wzrastał lub jeśli pogorszy się sytuacja na froncie kryzysu zadłużenia.

Warto dodać, że w tym samym czasie agencja Fitch zwróciła uwagę na niepewność polityczną w Rosji, szczególnie w kontekście zbliżających się wyborów 4 marca (zdaniem agencji niepewność polityczna zwiększa ryzyko ucieczki kapitału). Rating Rosji (na poziomie BBB) pozostał bez zmian, ale tzw. perspektywę ratingu (kontekst pokazujący, w którym kierunku najprawdopodobniej może zmieniać się ocena) obniżono z pozytywnej na stabilną.

O decyzjach agencji ratingowych czytaj także w felietonie Roberta Azembskiego, redaktora 'Bloomberg Businessweek Polska'