Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ: Rynki są znów podatne na negatywne informacje

Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ: Rynki są znów podatne na negatywne informacje

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ Archiwum
Plotka o tym, że agencja Moody’s rozważała cięcie ratingu Francji, wystarczyła, aby w czwartek pogorszyły się nastroje na giełdach, a wycena wspólnej waluty spadła. Większego znaczenia nie miało to, że te pogłoski okazały się nieprawdziwe.
Po prostu inwestorzy coraz bardziej obawiają się wygranej we francuskich wyborach eurosceptycznego kandydata socjalistów od dawna zapowiadającego małą rewolucję, czyli zmiany w pakcie fiskalnym, który ma dopiero być przyjmowany przez 25 państw Unii Europejskiej (zrobiła to już Portugalia). François Hollande jest też za pomysłem emisji euroobligacji i przerzucenia większej odpowiedzialności na Europejski Bank Centralny. Byłoby to zupełne zerwanie z dotychczasową linią Berlina i Paryża, czyli tandemu 'Merkozy'. Pierwsza tura wyborów już w niedzielę, druga ? 6 maja. Ważne będzie to, komu kandydaci, którzy odpadli z politycznej rozgrywki, przekażą głosy. Tak czy inaczej, walka Nicolasa Sarkozy’ego o reelekcję będzie trudna i raczej nie poprawi nastrojów wokół wspólnej waluty. Zwłaszcza że na 6 maja zaplanowano też wybory parlamentarne w Grecji. Ostatnie sondaże nie są najlepsze, ponieważ wskazują na wielopartyjny, a więc słaby politycznie rząd. A takie władze nie byłyby zdolne do wdrożenia kolejnych cięć, jeżeli takowe okazałyby się konieczne.

Uwaga rynków cały czas jest jednak skupiona na Hiszpanii. Mimo że czwartkowa aukcja 10-letnich obligacji nie okazała się kataklizmem, to jednak inwestorzy słusznie obawiają się o perspektywy dla tego kraju. Zwłaszcza że staje się jasne, że premier Mariano Rajoy może zwyczajnie nie poradzić sobie z ograniczeniem nadmiernego deficytu i zadłużenia, gdyby stanął przed koniecznością dofinansowania hiszpańskich banków z publicznych pieniędzy. A takie ryzyko jest duże, szczególnie jeśli połączymy dwa fakty: szybko rosnący odsetek złych długów i spadające ceny nieruchomości, na których były oparte pożyczki. Inwestorzy obawiają się przy tym, że na ratowanie Hiszpanii, do której szybko dołączyłyby na zasadzie efektu domina Włochy i Portugalia, po prostu nie będzie pieniędzy.

Pewnym, choć połowicznym, rozwiązaniem byłoby dodatkowe wsparcie ze strony Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Jego szefowa Christine Lagarde cały czas liczy na to, że uda jej się zgromadzić przynajmniej 400 mld dol. nowych funduszy na walkę z europejskim kryzysem. Ta kwestia będzie kluczowym tematem podczas piątkowego spotkania ministrów finansów i szefów państw grupy G20. Ci, którzy liczą na pozytywne rozwiązania, mogą się jednak rozczarować.

Poza kwestią szczytu G20, a także późniejszego spotkania w MGW i Banku Światowym w piątek dość ważny będzie odczyt niemieckiego indeksu nastrojów biznesu IFO, jaki poznamy o godz. 10. Oczekiwany jest niewielki spadek w kwietniu do 109,5 pkt ze 109,8 pkt, ale nie można wykluczyć głębszej zniżki. W kontekście lepszego ostatnio odczytu indeksu nastrojów analityków ZEW byłoby to duże zaskoczenie i pretekst do wyraźniejszego ruchu w dół ? także na złotym, gdzie po rozczarowujących danych o dynamice produkcji przemysłowej za marzec spadły oczekiwania związane z majową podwyżką stóp przez RPP. Złamanie 4,20 zł za euro to wciąż możliwy scenariusz na najbliższe dni.