Złotówka najsłabsza od stycznia. I na tym nie koniec

Złotówka najsłabsza od stycznia. I na tym nie koniec

Dodano:   /  Zmieniono: 
Za portfele chwytają się posiadacze kredytów walutowych 123RF 
Waluty są najdroższe od stycznia. Wczoraj za dolara płacono 3,36 zł, za euro 4,31 zł, a za franka szwajcarskiego nawet 3,59 zł. Złotówka traci, bo zamieszanie wokół Grecji osłabia euro. Czytaj: może być jeszcze gorzej.
Tylko wczoraj euro osłabiło się względem dolara o 0,6 proc., a kurs wyniósł 1,2840 ? warto przypomnieć, że jeszcze na początku maja za euro płacono 1,327 dol. Natychmiast wpłynęło to na kurs złotówki. Wczoraj o godz. 16 za dolara na rynku międzybankowym trzeba było zapłacić 3,36 zł, za euro 4,31 zł, za funta 5,40, a za franka szwajcarskiego nawet 3,59 zł.

Za portfele chwytają się posiadacze kredytów walutowych. Jeśli nasza rata kredytu we franku szwajcarskim wynosi 500 franków, to w ciągu 10 dni wzrosła o 60 zł. I na tym nie koniec. ? Uciekając od euro, inwestorzy kupują bezpieczeństwo ? powiedział w rozmowie z Businesstoday.pl Łukasz Tarnawa, główny ekonomista BOŚ Banku, który jasno wskazał źródło niepokoju na rynkach walutowych. ? Jeżeli rozmowy ostatniej szansy zaowocują powstaniem w Grecji nowego rządu, do którego wejdą Pasok i Nowa Demokracja, jestem pewny, że rynki mocno to odreagują. Jeśli nie, niepewność będzie się utrzymywać do czerwca, czyli do nowych wyborów ? powiedział Tarnawa. Ekonomista widzi jednak światełko w tunelu. ? Nawet najbardziej skrajni politycy greccy, gdy będą postawieni pod ścianą, będą musieli podjąć decyzję ? dodaje.

Ponieważ również obserwatorzy sceny politycznej w Grecji  twierdzą, że powstanie rządu jest mało realne, najbardziej prawdopodobnym scenariuszem będą czerwcowe wybory. Dla Polaków oznacza to, że nerwowość na rynku walutowym może się utrzymać jeszcze przez co najmniej kilka tygodni.

To, co martwi zapożyczonych w obcych walutach i importerów, cieszy innych. W Suwałkach i Augustowie zacierają ręce ? złotówka osłabiła się także w stosunku do lita, co sprawia, że na zakupy znów ruszyli Litwini, którzy szturmują polskie markety budowlane i spożywcze. Cieszą się też eksporterzy ? słabsza złotówka to możliwość sprzedania polskich towarów za granicę taniej.