„Ryzyko jest nieznaczne, ale owoce trzeba wycofać ze sprzedaży” – przekazała Inspekcja Sanitarna w rozmowie z RMF FM. Ponadto podjęto decyzję, że sprawdzony zostanie sadownik, który produkował jabłka. Inspekcji udało się już namierzyć hurtownika z Warszawy, który sprzedawał owoce do Szwecji. Poszukiwani są plantatorzy, od których pochodziła felerna partia.
Powodem wycofania przez market ICA jabłek z Polski była nadmierna ilość pestycydów. Po badaniu wykonanym przez szwedzką Narodową Agencję Żywności okazało się, że w kilogramie jabłek było 0,08 miligrama chloropiryfosu, przy dopuszczalnym maksymalnym limicie 0,01 miligrama.
Jak wskazuje portal Polskieradio.pl, te normy zostały niedawno drastycznie obniżone przez Unię Europejską - wcześniej dopuszczano 0,5 miligrama tego pestycydu.
Ze szwedzkiej sieci wycofano 1600 12-kilogramowych skrzyń z jabłkami, czyli ponad 10 ton owoców. Szwedzka Narodowa Komisja Żywności poinformowała o sprawie Komisję Europejską.
Czytaj też:
Szwedzkie sklepy wycofują polskie jabłka. Powiadomiono Komisję Europejską