Dopłaty do aut dla przedsiębiorców jednak większe

Dopłaty do aut dla przedsiębiorców jednak większe

Nissan Leaf
Nissan Leaf Źródło: Nissan
125 tys. zł to limit cenowy auta elektrycznego w salonie. Tylko do tej kwoty samochód współfinansować ma państwo. Jednak w przypadku przedsiębiorców będzie lepiej.

Ostateczne decyzje nie zostały jeszcze podjęte, pracuje nad nimi Ministerstwo Finansów. Na razie wiadomo, że elektryki będą dotowane. Ale tylko do kwoty 125 tys. zł. Auta droższe nie będą brane pod uwagę. Rzecz dotyczy odbiorców indywidualnych.

Jednak w przypadku przedsiębiorców kwota 125 tys. zł ma być kwotą netto. Zatem państwo będzie dopłacać przedsiębiorcom do samochodów, których cennik sięga brutto aż do 154 tys. zł.

Teraz przejdźmy do samych samochodów. Elektryki, których na rynku pojawia się coraz więcej, są drogie. Za 125 tys. zł można kupić niewiele z nich. Już jednak za 154 tys. zł całkiem sporo.

W tej chwili aut elektrycznych, które można zamawiać jest już całkiem sporo, to m.in. Smart ForFour i ForTwo, Volkswagena E-Up! i nowy Opel Corsa-E. Z kolei Mini Cooper S E, Renault Zoe, BMW i3 i bestseller światowy Nissan Leaf kosztują więcej. Nawet 154 tys. zł nie pozwoli na ich zakup, z wyjątkiem Renault Zoe, które wycenione jest na 133 900 zł.

Pomysły Ministerstwa Finansów są cały czas w fazie przed ogłoszeniem. Jeśli wymienione kwoty przejdą, można wątpić w szybki rozwój elektromobilności. Przedsiębiorcy wciąż pozostaną z niewielkim wyborem, na światowe bestsellery nie dostaną dopłat (BMW i3 i Leaf, nie mówiąc o nowych SUV-ach Audi i Mercedesa). Z kolei przeciętny Kowalski pozostanie z małym wyborem.

Czytaj też:
Jak i ile na świecie dopłaca się do elektryków?

Źródło: Ministerstwo Finansów