Zdanowska skrytykowała łódzkie listy KO. Doczekała się ostrej odpowiedzi

Zdanowska skrytykowała łódzkie listy KO. Doczekała się ostrej odpowiedzi

Hanna Zdanowska
Hanna Zdanowska Źródło: Newspix.pl / Mikolaj Zacharow
Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska publicznie skomentowała układ łódzkich list wyborczych. Stwierdziła, że ona ułożyłaby je zupełnie inaczej. Nie spodobało się to politykom Koalicji Obywatelskiej, m.in Iwonie Śledzińskiej-Katarasińskiej, która na łódzkiej liście ma miejsce numer trzy.

Już w czwartek 5 września na specjalnej konferencji prasowej prezydent Łodzi odniosła się do układu list wyborczych w jej mieście. Stwierdziła, że nie podpisałaby się pod nimi. – Na mojej liście znaleźliby się przedstawiciele ruchów społecznych, organizacji pozarządowych, łodzianie, którzy kochają miasto i na co dzień angażują się w sprawy naszego miasta. Niestety, polityka potoczyła się inaczej, w Warszawie zadecydowano, że ta lista będzie wyglądała inaczej – mówiła.

„Nie ukrywam, że proponowałam zupełnie inną listę kandydatów. Kandydatów, którzy mogliby powtórzyć w wyborach parlamentarnych mój sukces z wyborów samorządowych” – pisała też w komunikacie przesłanym do mediów.

Zdanowska zdecydowała się poprzeć publicznie tylko kilka osób z listy KO. Na jej uznanie zasłużyli m.in. wiceprezydent Łodzi Krzysztof Piątkowski z PO (drugie miejsce na liście KO), przewodniczący rady miejskiej w Łodzi Marcin Gołaszewski z Nowoczesnej (piąty na liście KO) i wiceprezydent Łodzi Tomasz Trela (jedynka listy SLD).

– Proszę wszystkich tych, którzy głosowali na mnie w wyborach samorządowych, aby teraz również poszli do wyborów. Obiecuję, że niezależnie na kogo zagłosujecie „po dobrej stronie mocy” – czy to będą przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej, Nowoczesnej, Zielonych, ruchów społecznych czy przedstawiciele lewicy – na pewno na liście znajdziecie kogoś, kogo będziecie mogli obdarzyć zaufaniem. Głosujcie rozsądkiem za Polską, a sercem za Łodzią – apelowała.

Wystąpienie Zdanowskiej nie mogło spodobać się politykom Koalicji Obywatelskiej. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” mówili oni o „strzelaniu do własnej bramki”. Pod nazwiskiem na krytykę koleżanki zdecydowała się Iwona Śledzińska-Katarasińska. Stwierdziła, że Zdanowska uprawia swoją politykę. – Uwierzyła, że popiera ją 70 procent łodzian i uważa, że jej wobec tego wolno być państwem w państwie – podsumowała.

Śledzińska Katarasińska na łódzkiej liście ma miejsce numer trzy. Tamtejszą jedynką jest popularny dziennikarz radiowy Tomasz Zimoch.

Czytaj też:
Bodnar „czarnym koniem” wewnątrzpartyjnych przymiarek. Jest rozważany jako kandydat opozycji na prezydenta
Czytaj też:
Tomasz Zimoch „jedynką” KO w Łodzi. Hanna Zdanowska w proteście opuszcza sztab wyborczy

Źródło: Gazeta Wyborcza / Polskie Radio