Mateusz Morawiecki zapowiada tymczasowe przywrócenie granic. „Bezpieczeństwo i odpowiedzialność”

Mateusz Morawiecki zapowiada tymczasowe przywrócenie granic. „Bezpieczeństwo i odpowiedzialność”

Dodano: 
Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki Źródło: Newspix.pl / GRZEGORZ KRZYZEWSKI / FOTONEWS
Po godzinie 19.00 została zorganizowana konferencja Mateusza Morawieckiego. – Uczymy się na wszystkich przykrych doświadczeniach innych państw – powiedział.

– Dyrektor generalny WHO ogłosił stan pandemii globalnej – przypomniał Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej. – Naszym podstawowym zadaniem jest zatrzymanie wzrostu przypadków zakażeń, jakie zarejestrowali nasi sąsiedzi – podkreślił premier.

„Bezpieczeństwo i odpowiedzialność”

Mateusz Morawiecki poinformował, że w sytuacji, w której się znaleźliśmy najważniejsze słowa to „bezpieczeństwo i odpowiedzialność”. – Jesteśmy zmobilizowani do wykonania wszystkich kroków, aby bezpieczeństwo było utrzymane – zapewnił premier. – Do tego potrzebne jest odpowiedzialne działanie, które zniweluje skutki pandemii. Dlatego zdecydowaliśmy się na wprowadzenie stanu zagrożenia epidemicznego – dodał. Mateusz Morawiecki zapowiedział także wprowadzenie „kontroli na wszystkich polskich granicach”. – Podejmujemy zatem decyzję o tymczasowym przywróceniu granic. Najpierw na 10 dni (...). Dla wjeżdżających na terytorium RP będzie zarządzona przymusowa kwarantanna – precyzował Morawiecki.

„Wstrzymane zostaną międzynarodowe połączenia lotnicze”

– Staramy się ograniczać rozprzestrzenianie się , ale co chwilę w kolejnym powiecie pojawia się ktoś z zarażeniem, kto wrócił z Niemiec czy z USA. Dlatego chcemy to ograniczyć. Granice pozostają otwarte dla przepływu towarów – powiedział premier. Mateusz Morawiecki podkreślił także, że „Polska jest wielkim producentem żywności i tej żywności nie zabraknie".

Premier polskiego rządu poinformował również, że „wstrzymane zostaną międzynarodowe połączenia lotnicze od niedzieli – w nocy z soboty na niedzielę od godziny 00:00”. – Chronimy w ten sposób polskich obywateli. Utrzymamy też ze względu na Polaków loty czarterowe – są Polacy, którzy muszą wrócić do kraju. Jeżeli pojawi się u naszego obywatela koronawirus to oczywiście kwarantanna i izolacja – powiedział Morawiecki. – Ruch kolejowy, samolotowy i samochodowy krajowy pozostaje niezmieniony – dodał.

„Za nami podążą inni”

Premier na konferencji prasowej zapewnił także, że „to nie jest decyzja spontaniczna”. – Tę decyzję podejmujemy jako jeden z pierwszych krajów w Europie. Za nami podążą inni. Tak jak byliśmy pierwsi przy zamykaniu szkół i odwołaniu imprez masowych. Inne państwa są ewidentnie spóźnione. My chcemy uczyć się na ich błędach – powiedział Mateusz Morawiecki.

– Wszystkie sklepy, bankomaty, zostają otwarte – stwierdził premier. – Jednocześnie wprowadzamy od soboty – od północy tej nadchodzącej – ograniczamy działalność galerii handlowych, w których pozostaną otwarte apteki, sklepy spożywcze, drogerie – podał. – Zdecydowaliśmy też o tymczasowym zawieszeniu działania innych sklepów w galeriach, aby nie generować ruchu – dodał Mateusz Morawiecki. Premier zwrócił również uwagę, że „bardzo ważne jest ograniczanie ruchu w restauracjach, klubach, barach i pubach”. – Dlatego podjęliśmy decyzję o ograniczeniu działalności tych miejsc. (...) Wszystkie restauracje itd., które mają możliwość, mogą świadczyć usługi „na wynos" – przekazał.

„Te rozwiązania to uciążliwy, ale racjonalny kompromis”

Na konferencji prasowej Mateusz Morawiecki poinformował także o „ograniczeniu zbiorowych zgromadzeń do 50 osób. – To ograniczenie ma charakter powszechny – dotyczy to wszystkich miejsc, w których ludzie mogliby się gromadzić i stanowić zagrożenie. Musimy być solidarni, zwłaszcza z osobami starszymi – wyjaśnił. – Te restrykcje dotyczą – uroczystości religijnych, marszów i wszystkich innych – dodał. Mateusz Morawiecki poinformował, że opisane rozwiązania to „uciążliwy, ale racjonalny kompromis”. – Uczymy się na wszystkich przykrych doświadczeniach innych państw – powiedział.

Czytaj też:
Kolejne przypadki koronawirusa w Polsce. Pacjenci pochodzą z jednego województwa