Nissan oświadczył, że zmniejszy moce produkcyjne o 20 ptoc. i zamknie zakład w Hiszpanii w ramach gruntownego przeglądu swojego biznesu. Japoński producent samochodów ujawnił swoją pierwszą roczną stratę operacyjną od ponad dekady.
Firma odnotowała stratę operacyjną w wysokości 40,5 mld jenów (376 mln dolarów) za rok obrotowy zakończony w marcu, w porównaniu do zysku operacyjnego w wysokości 318 mld jenów (2,9 mld dolarów) w poprzednim roku obrotowym (w Japonii rok rozliczeniowy trwa od 1 kwietnia do ostatniego dnia marca roku następnego). To był najgorszy wynik firmy od 2009 roku.
Ale to nie wszystko, Nissan zapowiada więcej bólu. – Trudno jest obecnie rozsądnie przewidzieć perspektywę na rok budżetowy 2020 – powiedział prezes Makoto Uchida podczas prezentacji wyników za ubiegły rok rozliczeniowy.
Oświadczenie pojawiło się dzień po tym, jak Nissan, Renault i Mitsubishi zapowiedziały, że pogłębią swój sojusz. Firmy będą produkować mniej modeli, będą współdzielić zakłady produkcyjne i podzielą świat między siebie. Największy na świecie sojusz producentów samochodów oświadczył, że porzuci strategię wzrostu za wszelką cenę, prowadzoną przez byłego szefa Carlosa Ghosna, którego aresztowanie w 2018 r. pod zarzutem malwersacji finansowych, co m.in. doprowadziło grupę do chaosu (Ghosn zaprzeczył oskarżeniom).
Ogłoszenie nowej strategii spowodowała wzrost akcji Nissana. W czwartek 28 maja wzrosły w Tokio o ponad 8 proc. (przed opublikowaniem strat). Akcje spadły jednak już o 29 proc. od stycznia tego roku.
Nissan zapowiedział, że restrukturyzacja pozwoli na obniżenie kosztów o 300 miliardów jenów (2,8 miliarda dolarów). Firma zmniejszy liczbę produkowanych modeli z 69 do mniej niż 55, opuści rynek Korei Południowej i zamknie fabrykę pojazdów w Barcelonie.
Rząd hiszpański powiedział, że „żałuje decyzji Nissana” i spróbuje przekonać firmę do utrzymania fabryki w stanie otwartym, podało w komunikacie prasowym Ministerstwo Przemysłu Hiszpanii
Nissan zapowiedział, że jego fabryka samochodów w Tajlandii stanie się jedyną fabryką w Azji Południowo-Wschodniej, po tym, jak firma zamknęła fabrykę w Indonezji na początku tego roku.
Już w zeszłym roku Nissan zapowiedział, że zmniejszy zatrudnienie o około 12,5 tys. miejsc pracy na całym świecie. W czwartek Uchida odmówił ujawnienia, czy w ramach nowego planu zostanie zredukowanych więcej miejsc pracy. Powiedział, że Nissan musi skonsultować się ze związkami zawodowymi i innymi zainteresowanymi stronami.
Fabryka w Barcelonie zatrudnia bezpośrednio około 3000 pracowników, a około 20 tys. innych pracowników pośrednio zależy od jej produkcji.
Ashwani Gupta, dyrektor operacyjny Nissana, powiedział, że firma nadal będzie w Europie. – USA, Chiny i Japonia są dla nas trzema najważniejszymi rynkami pod względem udziału w rynku. Ale Europa jest dla nas bardzo ważna, ponieważ to my stworzyliśmy crossovera SUV (Qashqaia – przyp. Red.). Skupimy się na nim w Europie – powiedział Gupta.
Aby „podzielić się bólem” spowodowanym przez nowy plan, Makoto Uchida oświadczył, że sam sobie obniży wynagrodzenie o 50 proc. w pierwszej połowie roku, a inni dyrektorzy dostaną obniżkę wynagrodzenia o 30 proc.
Czytaj też:
Renault zwolni grupowo 14,6 tys pracowników. Oszczędzi 2 miliardy euroCzytaj też:
Motoryzacyjny sojusz będzie działał po nowemu. Auta firm staną się do siebie podobne