Panie Burmistrzu mimo, że jest Pan jednym z najmłodszych włodarzy miast, to doskonale zarządza Pan Ostrzeszowem i zmienia go na lepsze. Czy wiek pomagał, czy przeszkadzał w kampanii i jak teraz postrzegają Pana mieszkańcy?
W czasie kampanii wyborczej przeciwnicy często podnosili argument zbyt młodego wieku. Jednak w bezpośrednich rozmowach z mieszkańcami okazywało się, że nie jest to żadna podstawa do oceny mojej osoby. Wyborców bardziej interesowały moje plany i zamierzenia niż to, że miałem wówczas 27 lat. Po 4 latach kadencji ten temat jest już praktycznie nieobecny. Mieszkańcy widzą działania, które podejmujemy razem z radnymi tak w mieście, jak i na sołectwach oraz kolejne plany, które systematycznie prezentujemy.
No właśnie, z czego jest Pan osobiście najbardziej zadowolony, biorąc pod uwagę swoją pierwszą kadencje?
Przede wszystkim z nadgonienia wielu tematów, które wprowadzono w innych samorządach wiele lat wcześniej. Włączyliśmy mieszkańców w możliwość decydowania o rozwoju gminy poprzez Fundusz Sołecki oraz Budżet Obywatelski, wprowadziliśmy i rozwijamy bezpłatną komunikację autobusową, dbamy o politykę senioralną, otwierając kolejne placówki dla seniorów czy angażując ich we wspólne programy. Wykonaliśmy również sporo inwestycji, w tym tę najtrudniejszą, polegającą na zamontowaniu na prywatnych domach mieszkańców ponad 500 instalacji fotowoltaicznych i solarnych w ramach projektu współfinansowanego z funduszy unijnych. Wkład własny dla mieszkańców wyniósł jedynie 15%. W przyszłości zaprocentuje również fakt, iż po wielu latach od utworzenia II strefy inwestycyjnej pozyskaliśmy inwestorów i sprzedaliśmy ponad 15 hektarów działek, na których budowane są obecnie nowe zakłady pracy.
Ostrzeszów jest też w czołówce samorządów jeśli chodzi o projekty związane z oszczędnością wody i retencją. Działania związane z ekologią są dla Pana ważne?
Tak, aktywnie korzystamy z programu Urzędu Marszałkowskiego i w każdym kolejnym naborze uzyskujemy dotacje na nowe instalacje zbierające wodę z budynków użyteczności publicznej, którą wykorzystujemy dalej, zamiast wody z sieci wodociągowej. Tak jak wspomniałem, zrealizowaliśmy również projekt fotowoltaiczny i solarny. Do budowy nowych parkingów wykorzystujemy geokratę, aby poprawić retencję wody. W następnym roku planujemy dużą rewitalizację parku miejskiego, która w przeciwieństwie do niektórych takich realizacji zakłada, że nie będziemy wycinać drzew. Dodatkowo rezygnujemy z obecnych asfaltowych i betonowych ścieżek spacerowych na rzecz naturalnych nawierzchni.
Wspomniał Pan również o strefie inwestycyjnej, jakie firmy udało się do niej przyciągnąć?
Pierwszą firmą, która kupiła działkę na początku kadencji była firma ADAMANTIS SP. Z O. O., natomiast największy zakup i zarazem realizowane przedsięwzięcie to inwestycja firmy POPRAWA P.S.A. Spółka zakończyła już pierwszy etap inwestycji, który polegał na wybudowaniu nowego zakładu produkcji opakowań z tektury. Na tym jednak zamierzenia firmy się nie kończą i kolejne realizacje na tym terenie to kwestia bliskiej przyszłości. Co najważniejsze, mówimy tu o produkcji wykorzystującej najnowsze technologie i zapewniającej nowe miejsca pracy dla naszych mieszkańców.
Trenował Pan lekkoatletykę, dlaczego nie zdecydował się Pan pozostać w sporcie, a wybrał samorząd?
Był to etap życia, który pozostawił wiele ciekawych wspomnień i miał olbrzymi wpływ na ukształtowanie charakteru. Jednak w pewnym czasie, tak jak wielu młodych ludzi, musiałem realnie ocenić swoje szanse i perspektywy na znaczące osiągnięcia sportowe. Zdecydowałem się wówczas postawić na naukę i zaangażowanie społeczne, które rozwijało się praktycznie równocześnie, ponieważ już w wieku 16 lat przyłączyłem się do mojej pierwszej organizacji młodzieżowej działającej w Ostrzeszowie.
Czy sportowy duch pomaga w zarządzaniu miastem i problemami z jakimi trzeba się zmierzyć?
Zdecydowanie! Sportowy charakter to koncentracja na osiąganiu określonych celów oraz przede wszystkim systematyczna praca i umiejętność działania pod presją. Takie cechy przydają się zarówno podczas kampanii wyborczych, jak i w czasie trwania kadencji. Jako samorządowcy często mierzymy się konstruktywną dyskusją i krytyką, ale też z przekłamaniami, fałszywymi informacjami na nasz temat. Nie wszyscy potrafią sobie z tym poradzić.
Mówi się, że trudne czasy tworzą mocnych liderów. Nadchodzi być może jedna z najtrudniejszych zim, co ma związek ze światowym kryzysem energetycznym, jak ten problem wygląda w Ostrzeszowie?
Sytuacja jest oczywiście bardzo podobna jak w całej Polsce z jednym małym wyjątkiem. Odbiorcy korzystający z ogrzewania sieciowego choć również będą musieli liczyć się z podwyżkami, to nie będą one aż tak drastyczne jak przy innych źródłach ciepła. Odnosząc to do cen z 2020 roku będzie to zaledwie 15% podwyżka i obecnie za 1 GJ mieszkańcy zapłacą 48,30 zł. Co istotne mówimy tu o blisko 4,5 tysiącach odbiorców, co stanowi jedną trzecią wszystkich mieszkańców miasta.
Nie boi się Pan odważnych rozwiązań i decyzji, do takich należało m.in. wprowadzenie strefy parkowania w ścisłym centrum czy odwołania dyrektor szkoły za wulgarne wpisy na temat polityków na Twitterze. Nie łatwiej byłoby unikać takich decyzji? Wówczas nie wzbudza się kontrowersji, które mogą mieć wpływ na wynik kolejnych wyborów.
Strefa płatnego parkowania jest jednym z przykładów działań, które przez wiele lat były planowane w naszej gminie, ale zawsze brakowało odwagi do podjęcia decyzji. Dlatego też zostaliśmy jednym z dwóch ostatnich miast powiatowych w Wielkopolsce bez strefy parkowania, za to z zatłoczonymi przez cały dzień parkingami w centrum miasta. Oczywiście wprowadzenie strefy wywołało wiele kontrowersji i przysporzyło mi sporo negatywnych ocen, jednak z perspektywy czasu, coraz więcej mieszkańców przekonuje się o zasadności tego rozwiązania.
Decyzje kadrowe także do łatwych nie należą. Odwołana dyrektor szkoły była jednocześnie z tego co pamiętam członkinią partii rządzącej, co jak można się domyślać mogło zachęcać do „zamiecenia sprawy pod dywan”, tym bardziej, że w jej obronie publicznie stanął również poprzedni Burmistrz. Jednak i w tej sprawie nie kalkulowałem korzyści politycznych oraz tego, jak moja decyzja przełoży się na kolejne wybory. Wiem, że w ten sposób mogę zbudować sobie przyszłych kontrkandydatów, ale wierzę w mądrość mieszkańców - to oni ocenią zarówno te decyzje, jak i postawę poszczególnych osób.
Pan umie i lubi komunikować się z mieszkańcami oraz wyjaśniać im powody nawet tych trudnych decyzji. Mieszkańcy to docenią.
Staram się komunikować z mieszkańcami na bieżąco za pomocą mediów społecznościowych, chociaż nie unikam również bezpośrednich spotkań. Szczególnie te na terenach wiejskich dają mi sporą wiedzę na temat bieżących problemów i potrzeb mieszkańców. Robię wszystko, aby w miarę możliwości, na wszystkich spotkaniach być osobiście, choć przy 20 sołectwach nie jest to takie proste. Dzięki tym bezpośrednim kontaktom mogę skuteczniej wytłumaczyć wiele trudnych, ale koniecznych decyzji, a także skonfrontować się z pytaniami, które nurtują mieszkańców.
Jest Pan nowoczesnym i progresywnym włodarzem, jakie ma Pan pomysły na drugą kadencje?
Myślę, że czas na przedstawianie szczegółowych planów na kolejną kadencję jest jeszcze przed nami. Dziś już jednak wiemy, że najważniejsze będą: ekologia, edukacja i infrastruktura. Już w tej kadencji w dużym stopniu zwiększyliśmy liczbę miejsc żłobkowych i przedszkolnych oraz podejmowaliśmy wspomniane działania ekologiczne. Jednak rzeczywistość pokazuje, że sporo jest w tych kwestiach jeszcze do zrobienia. Na pewno chciałbym, aby kolejne lata pozwoliły także jeszcze mocniej postawić na infrastrukturę rowerową i miejsca wypoczynku dla mieszkańców Ostrzeszowa i okolic.
Dziękujemy za rozmowę