Negocjacje prowadzone w ramach rundy z Doha mają na celu obniżenie światowych barier handlowych i stymulowanie wzrostu gospodarczego. "Podkreśliliśmy nasze zaangażowanie na rzecz zwalczania protekcjonizmu jako odpowiedzi na wyzwania stojące przed naszymi gospodarkami" - głosi komunikat opublikowany po spotkaniu.
Według źródeł amerykańskich, omawiano też kwestię kryzysu finansowego w Europie, gdzie problemy jakie dotknęły Grecję, obecnie wystąpiły w Irlandii i grożą rozszerzeniem się na kolejne kraje, takie jak Portugalia i Hiszpania. - Najważniejszą rzeczą, jaką mogę zrobić dla Europy jest to co mogę zrobić dla Stanów Zjednoczonych, to znaczy działać na rzecz wzrostu zatrudnienia w Stanach Zjednoczonych - powiedział Obama.
Obserwatorzy podkreślają, że była to pierwsza okazja do bezpośredniego spotkania Obamy z przewodniczącym Rady Europejskiej Van Rompuyem, którego stanowisko zostało utworzone w końcu ub. r. na mocy Traktatu z Lizbony. Pierwotnie spotkanie to miało się odbyć w końcu maja br., ale zostało odwołane przez stronę amerykańską. Zdaniem Reutera, sobotnie spotkanie również nie wypadło najlepiej bowiem odbyło się na marginesie przełomowego szczytu NATO i wkrótce po nagłośnionej przez media podróży Obamy po krajach Azji. - Ten szczyt nie był tak ekscytujący jak inne ponieważ zasadniczo zgadzaliśmy się we wszystkim - powiedział Barack Obama podsumowując spotkanie z przywódcami UE.
pap, ps