Czescy związkowcy będą blokować ministerstwa. "Rząd zamiast oszczędzać powinien odejść"

Czescy związkowcy będą blokować ministerstwa. "Rząd zamiast oszczędzać powinien odejść"

Dodano:   /  Zmieniono: 
W proteście zorganizowanym w Pradze wzięło udział ok. 4 tysięcy osób (fot. EPA/FILIP SINGER/PAP) 
Około czterech tysięcy osób, głównie związkowców, protestowało w Pradze przeciw liberalnym reformom i oszczędnościom wprowadzanym przez centroprawicowy rząd Petra Neczasa. Manifestację zorganizowała Czesko-Morawska Konfederacja Związków Zawodowych (CzMKOS). Protest wpisuje się w prowadzoną przez centralę kampanię antyrządową. Związkowcy wzywają gabinet Neczasa do dymisji, która - ich zdaniem - powinna nastąpić po wcześniejszym wstrzymaniu radykalnych cięć budżetowych oraz podania się do dymisji.

Barwny i głośny pochód, który przeszedł ulicami miasta i na kilkadziesiąt minut wstrzymał ruch w centrum, ostatecznie zatrzymał się pod siedzibą rządu na Malej Stranie. Policja podała, że w proteście wzięły udział 4 tysiące osób. Związkowcy zapowiedzieli już, że od 29 maja do 7 czerwca będą blokować pięć ministerstw, rozważają też ogłoszenie strajku. - Strajk mógłby się odbyć we wrześniu - poinformował szef CzMKOS Jaroslav Zavadil.

Czeski rząd za jeden ze swych głównych celów uznał konsolidację finansów publicznych i obniżenie deficytu budżetowego do 3 proc. PKB. By  to osiągnąć gabinet Neczasa zapowiedział dalsze podwyżki podatku VAT, wstrzymanie rewaloryzacji emerytur w latach 2013-2014 i likwidację różnych zasiłków. Związki zawodowe wyliczyły, że przeciętny pracownik w Czechach rocznie straci na tym ponad 11 tys. koron (ok. 1850 zł).

Czeskie związki zawodowe po raz kolejny protestują przeciw rządowi Neczasa i jego polityce budżetowej. Pod koniec kwietnia w Pradze przeciw centroprawicowemu gabinetowi demonstrowało ponad 100 tys. ludzi. Na 23 maja protesty i blokady dróg zapowiadają natomiast czescy rolnicy - ich sprzeciw budzi przede wszystkim zlikwidowanie dopłat do paliwa.

PAP, arb