Za udzieleniem zarządowi województwa opolskiego absolutorium na wtorkowej sesji sejmiku opowiedziało się 20 radnych z koalicji Platforma Obywatelska-Polskie Stronnictwo Ludowe-Mniejszość Niemiecka. Przeciw było sześciu radnych - z Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Prawa i Sprawiedliwości; jedna radna - z Solidarnej Polski - wstrzymała się od głosu.
Przedstawiając sprawozdanie z wykonania budżetu województwa za 2011 r., marszałek Józef Sebesta poinformował, że największym źródłem dochodów były w tym okresie dochody własne, które wyniosły 240 mln zł. 120 mln zł z tej sumy pochodziło z Unii Europejskiej, 73,2 mln zł z podatku CIT, a 20,5 mln zł z PIT-u.
Wśród wydatków kwotę 68 mln zł przeznaczono w roku ubiegłym na remonty, rozbudowy czy budowę dróg wojewódzkich; 45,5 mln zł pochłonęła dotacja dla regionalnych przewozów kolejowych, a 31,6 mln zł - wydatki na meliorację i ochronę przeciwpowodziową. 763 tys. zł w 2011 wydano też na stypendia dla uczniów, studentów i sportowców.
Na koniec 2011 r. zadłużenie województwa opolskiego wynosiło prawie 254,5 mln zł. Jego obsługa – spłata kredytów i pożyczek, wykup obligacji oraz odsetki od kredytów, pożyczek i obligacji - kosztowała budżet województwa prawie 33 mln zł. Wskaźnik zadłużenia województwa wyniósł 55,6 proc. Dopuszczalny prawem jego poziom to 60 proc. - Rok 2011 był jednak ostatnim, w którym województwo się zadłużało. Od tego roku będziemy zadłużenie redukować - zapewnił marszałek Józef Sebesta.
Wykonanie budżetu pozytywnie zaopiniowała m.in. Regionalna Izba Obrachunkowa. Zastrzeżenia mieli natomiast radni klubów opozycyjnych.
Radni SLD na zwołanej jeszcze przed sesją konferencji prasowej podkreślili, że ze sprawozdania wynika, iż zarówno wykonanie dochodów, jak i wydatków województwa opolskiego w 2011 roku było niższe niż zakładano w budżecie.
- Dochody ogółem były niższe od planowanych o blisko 37 mln zł, a wydatki - o blisko 50 mln zł - wyliczył Andrzej Namysło z SLD. Radny PiS Jerzy Czerwiński najbardziej zaniepokojony był wskaźnikiem wzrostu zadłużenia województwa. - To oznacza na przykład mniejszą możliwość sięgania po pieniądze unijne - skwitował.
sjk, PAP