PGE zapewnia: elektrownia się zapaliła, ale prądu nie zabraknie

PGE zapewnia: elektrownia się zapaliła, ale prądu nie zabraknie

Dodano:   /  Zmieniono: 
24 lipca zapalił się jeden z bloków Elektrowni Turów (fot. PAP/Maciej Kulczyński)
PGE skompensuje wyłączenie w związku z pożarem trzech bloków w Elektrowni Turów wzrostem produkcji w innych elektrowniach grupy - podała spółka PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna.

"Pomimo wyłączenia z eksploatacji trzech bloków energetycznych, zdarzenie to nie stanowi zagrożenia dla bezpieczeństwa systemu energetycznego. Ubytek mocy w Elektrowni Turów został zastąpiony poprzez zwiększenie produkcji w innych elektrowniach wchodzących w skład Grupy PGE - przede wszystkim w Elektrowni Bełchatów oraz w Elektrowni Dolna Odra" - czytamy w komunikacie.

24 lipca doszło do pożaru dwóch bloków energetycznych należącej do PGE Elektrowni Turów w Bogatyni. W pożarze lekko ranne zostały cztery osoby. Przyczyną pożaru był wybuch pyłu węglowego w dziale nawęglania biomasą, do którego doszło w bloku energetycznym nr 1. Blok ten był on wyłączony z powodu trwającego remontu, ale ogień rozprzestrzenił się na dach sąsiedniego bloku energetycznego.

Z powodu pożaru wyłączone zostały bloki energetyczne nr 2, 3 i 4. Pozostałe cztery pracują normalnie. Strażacy opanowali pożar po ok. dwóch godzinach, ale akcja gaśnicza trwała do rana. W sumie z ogniem walczyło ponad 20 jednostek straży pożarnej. Bloki nr 1, 2 i 3 mają 235 MW mocy każdy. Blok nr 4 ma moc 261 MW.

Elektrownia Turów jest elektrownią cieplną, blokową z międzystopniowym przegrzewem pary i zamkniętym układem wody chłodzącej. Zainstalowanych jest w niej 8 bloków energetycznych, a paliwem podstawowym jest węgiel brunatny. Bloki nr 5 i 6 współspalają również biomasę leśną i rolną. Udział produkcji energii elektrycznej Elektrowni Turów w produkcji krajowej w 2010 r. wyniósł ok. 7 proc.

PAP, arb