Jak pisze "Puls Biznesu” powołując się na Bloomberga, strateg rynku instrumentów pochodnych MKM Jim Strugger ocenił, iż do załamania się wzrostu indeksów na nowojorskiej giełdzie pozostało 3-4 tygodnie.
Strugger sporządził wykres mierzący przerwy między skokami, czyli tzw. indeks strachu. Wskazuje on oczekiwaną zmienność amerykańskiego wskaźnika S&P 500 – jest to 39 dni sesyjnych.
Jeżeli także tym razem kolejne epizody skoku zmienności (czyli de facto tąpnięcia indeksów) będzie dzieliła podobna odległość, to wyraźniejszych zniżek na giełdzie nowojorskiej spodziewać się można według niego około 31 marca (poprzedni szczyt zmienności wypadł 2 lutego).
- Zegar tyka. Już czas, by wziąć pod uwagę strategie przygotowujące portfele na wejście rynku w etap większej podatności na zniżki – napisał w raporcie Jim Strugger.
Jeżeli także tym razem kolejne epizody skoku zmienności (czyli de facto tąpnięcia indeksów) będzie dzieliła podobna odległość, to wyraźniejszych zniżek na giełdzie nowojorskiej spodziewać się można według niego około 31 marca (poprzedni szczyt zmienności wypadł 2 lutego).
- Zegar tyka. Już czas, by wziąć pod uwagę strategie przygotowujące portfele na wejście rynku w etap większej podatności na zniżki – napisał w raporcie Jim Strugger.