- W pierwszej kolejności, jest to problem dla Ukrainy, ale jest to też ogromny problem dla Europy Zachodniej. Mniej więcej połowa gazu, który Rosja do niej eksportuje, przesyłana jest przez Ukrainę - mówi Paweł Poprawa z Instytutu Studiów Energetycznych ocenia ultimatum Gazpromu wobec Ukrainy.
Jeśli do 2 czerwca Kijów nie zapłaci pierwszej części zaległości za gaz, czyli 2 mld dolarów, rosyjski dostawca wstrzyma przesył. Zdaniem Poprawy w niebezpieczeństwie znajdują się przede wszystkim kraje, które "znajdują się na nitce tranzytowej" przez Ukrainę. - To Słowacja, Czechy, Węgry czy kraje Bałkańskie. Tam problem wystąpi najszybciej - prognozuje Poprawa.
TVN24 Biznes i Świat/x-news
TVN24 Biznes i Świat/x-news