Białoruś chciała utrzymać to w tajemnicy. Aresztowany rosyjski biznesmen

Białoruś chciała utrzymać to w tajemnicy. Aresztowany rosyjski biznesmen

Dodano:   /  Zmieniono: 
Białoruś chciała utrzymać to w tajemnicy. Aresztowany rosyjski biznesmen (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Jak informuje Wyborcza.pl, 73-letni biznesmen kierujący od 2011 r. białoruską państwową firmą Belneftechimen spędza kolejny tydzień w więzieniu śledczym. Został oskarżony o "nadużywanie stanowiska".
30 czerwca Żylin miał zostać nagle odwołany ze stanowiska dyrektora generalnego koncernu, który zajmował się m.in. przetwarzaniem rosyjskiej ropy na paliwo. Początkowo zatrzymanie biznesmena było utrzymywane w tajemnicy, jednak ambasada rosyjska w Mińsku potwierdziła te informacje, zaś białoruska agencja prasowa Biełapan twierdzi, że Żylin miał nadużywać swoich wpływów, za co może trafić do więzienia nawet na 6 lat.

Żylin miał stosować przekręty finansowe od 2011 r., kiedy Łukaszenka mianował go szefem koncernu, w skład którego wchodzą m.in. dwie największe białoruskie rafinerie - Naftan z Nowopołocka i Mozyrski NPZ z Mozyrza. Ich paliwa stanowią 40 proc. białoruskiego eksportu. To już trzeci wysoko postawiony pracownik tej firmy, który trafia do więzienia - wcześniej zdarzyło się do Aleksandrowi Barouskiemu w 2007 r., zaś w tym roku w maju Żilin Uładzimir Wołkau pełniący obowiązki zastępcy Żylina został skazany na 8 lat.

Jednak według portalu TUT.BY, białoruskiemu wymiarowi sprawiedliwości może nie chodzić o działalność związaną z pracą, a o wykorzystywanie państwowych funduszy do własnych celów, np. opłacanie z nich wynajmu mieszkania. TUT.BY twierdzi, że Żylin i jego żona dzwonili też w prywatnych sprawach ze służbowej komórki i że rachunek sięgnął 10 tys. dolarów.

- Te oskarżenia są śmieszne - powiedział dla "Wyborczej" (anonimowo) jeden z byłych podwładnych Żilina.

W ciągu kilku ostatnich lat Łukaszenka i białoruski rząd wielokrotnie składali obietnice przeprowadzenia prywatyzacji spółki, pertraktowano m.in. z rosyjskim biznesmenem Igorem Sieczynem, szefem Rosnieftu - skończyło się jednak "na niczym", a Żylin jest w więzieniu.

- Sądzę że władzom nie chodzi o to, by więzić go przez długie lata, ale jedynie zmusić do zachowania w tajemnicy wszystkiego, co wie o kulisach funkcjonowania białoruskiej gospodarki. Kiedy dojdą do wniosku, że jest dostatecznie nastraszony, mogą go wypuścić - mówił "Gazecie" Jarosław Romańczuk z Naukowo-Badawczego Centrum im. Ludwiga von Misesa.

Gazeta.pl