Tysiące złotych kar dla polskich kierowców z przepisów, które nie istnieją

Tysiące złotych kar dla polskich kierowców z przepisów, które nie istnieją

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tysiące złotych kary dla polskich kierowców z przepisów, które nie istnieją? (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Inspekcja Transportu Drogowego i Służba Celna wystawiają wielotysięczne mandaty na podstawie nieobowiązujących w Polsce przepisów - informuje TOK FM, powołując się na ekspertów.
Chodzi o samochody chłodnie, które zgodnie z umową międzynarodową powinny posiadać odpowiednie certyfikaty - według TOK FM jednak, MSZ od 30 lat nie opublikowało żadnej nowelizacji tego przepisu. Prawnicy twierdzą, że przepisy mogą być wręcz nakładane nielegalnie.
Jeżeli kierowca przewozi w chłodni artykuł z krótką datą przydatności, musi posiadać odpowiednie certyfikaty - takie same w całej Unii Europejskiej. Jeśli ich nie ma, może otrzymać karę 8 tysięcy złotych.

Wszystko w tym zakresie reguluje międzynarodowa umowa ATP. Polska stała się stroną tej umowy, a przepisy opublikowano w dzienniku ustaw w 1984 roku. - O ile mi wiadomo, od tamtej pory nie były publikowane żadne zmiany - mówi nam profesor Krzysztof Bieńczyk z Instytutu Maszyn Roboczych i Pojazdów Samochodowych Politechniki Poznańskiej.

- Okazuje się, że polskie służby kontroli wystawiają mandaty, powołując się na nowe regulacje, które nie zostały opublikowane w Polsce, a to oznacza, że nie mogą obowiązywać kierowców - mówi prawnik zajmujący się prawem motoryzacji i transportu Mariusz Miąsko.

Weźmy jednego z podwarszawskich przewoźników - Służba Celna tylko w tym roku ukarała go dwa razy za brak certyfikatów, które ATP zmienia praktycznie co roku. Łącznie musiał zapłacić 16 tysięcy złotych. Problem jednak w tym, że zmiany wprowadzane przez ATP od lat nie zostały opublikowane w Dzienniku Ustaw - przewoźnik może zaskarżyć mandaty, które dostał.

- Jeśli szereg instytucji z ministerstwem na czele nie wie o zmianie przepisów, to skąd ma o nich wiedzieć przedsiębiorca czy kierowca? - pyta Mariusz Miąsko.

 - Urzędnicy stwierdzili, że nie mogą opublikować zmian, bo czekają, aż ministerstwo transportu zwróci się do nich z taką prośbą - mówi prawnik i dodaje, że takie oczekiwanie trwa już kilkadziesiąt lat.

TOK FM zwrócił się do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju.  Resort utrzymuje, że obowiązują przepisy z 1984 r. - te, które agenda ONZ odpowiadająca za tę umowę międzynarodową dawno temu uchyliła. Ministerstwo twierdzi też, że kierowca jest zobowiązany do posiadania certyfikatu zgodnego z Umową ATP.

Tą samą, która co roku się zmienia, a o której aktualności przewoźnik nie może się dowiedzieć z polskiego prawa.

TOK FM