Zmiany w prawie budowlanym. Zgłoszenie zamiast zezwolenia

Zmiany w prawie budowlanym. Zgłoszenie zamiast zezwolenia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zmiany w prawie budowlanym. Zgłoszenie zamiast zezwolenia (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
- Zastąpienie pozwolenia na budowę samym zgłoszeniem to krok w dobrym kierunku - uważa wiceprezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich, Marek Poddany. Natomiast prof. Sławomir Gzel z Politechniki Warszawskiej obawia się, że nowe regulacje mogą wpłynąć na powstawanie "domów gargameli", które będą zaniżać wartość okolicznych nieruchomości.
Po zmianach zniesiony zostanie wymóg uzyskiwania decyzji o pozwoleniu na budowę lub przebudowę domu jednorodzinnego. Takie rozwiązanie dotyczyć ma tych budynków, "których obszar oddziaływania nie wykracza poza granice działki objętej inwestycją", co w praktyce oznacza, że nie będzie on uciążliwy dla sąsiadów. I w takich wypadkach będzie jedynie potrzebne zgłoszenie budowy z projektem budowlanym oraz dołączenie dokumentów. Starosta będzie miał 30 dni na ewentualne wniesienie sprzeciwu do zgłoszenia.

Według wstępnych szacunków z nowych regulacji skorzysta rocznie 30 tys. osób. - Z pewnością wiele osób wykorzysta ten fakt. Pozostaje pytanie tylko, w jaki sposób i co z tego wszystkiego wyniknie - mówił prof. Sławomir Gzel z Politechniki Warszawskiej. - Budynek jest pewną wartością wyrażoną w pieniądzu. Czy będziemy chcieli patrzeć na dom wybudowany przez sąsiada? Może okazać się, że wartość nieruchomości, w którą włożyliśmy oszczędności oraz kredyt z banku, zacznie się obniżać - tłumaczył prof. Gzel. - A po jakimś czasie może się okazać, że nie będziemy mogli go sprzedać, bo wokoło powstały tzw. gargamele - dodał.

-  Zastąpienie pozwolenia na budowę zgłoszeniem to krok w dobrym kierunku - mówił Marek Poddany. W ocenie wiceprezesa PZFD, zmiany w prawie nie będą wpływać na firmy budowlane. - Deweloperów jednorodzinnych nie jest tak wielu. Głównie jest to skierowane do tych 30 tys. osób, tych przysłowiowych Kowalskich, które na własną rękę budują dom - powiedział.

Poddany powiedział, że nie obawia się "zalania miast domami gargamelami", które nie będą pasować do sąsiednich budynków. Jego zdaniem, istnieje już wystarczająco dużo narzędzi kontroli i zabezpieczenia interesów sąsiadów. - Mamy tak przeregulowane prawo budowlane, że każde uproszczenie należy przyjąć jako dobrą informację - skomentował.

TVN24 BiŚ