Związkowcy i mieszkańcy wyszli na tory w Katowicach

Związkowcy i mieszkańcy wyszli na tory w Katowicach

Dodano:   /  Zmieniono: 
O godzinie 14 premier Ewa Kopacz ma się spotkać ze związkowcami w Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach. Mieszkańcy i górnicy nie czekając na wynik rozmów wyszli na tory w Katowicach - podaje RMF FM.
W sobotę i w niedzielę w Katowicach toczyły się negocjacje z delegacją rządową na temat planu naprawczego Kompanii Węglowej. Zostały zerwane przez związkowców po tym jak jeden z przedstawicieli rządu powiedział o "pajacowaniu". Związkowcy zapowiedzieli, że wrócą do rozmów pod warunkiem, że weźmie w nich udział premier i że będą dotyczyły całej branży, a nie tylko KW.

W przyjętym w środę przez rząd planie dla Kompanii Węglowej stwierdzono, że możliwości dofinansowania tej spółki wyczerpały się i bez restrukturyzacji grozi jej upadek. Dlatego w planach jest m.in. likwidacja czterech zakładów, przeniesienie 6 tys. osób do innych kopalni i osłony dla zwalnianych - kosztem ok. 2,3 mld zł. Według zarządu KW, dalsze wydobycie w czterech kopalniach, które mają być przeniesione do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, jest ekonomicznie nieuzasadnione. W 2014 roku zakłady te przyniosły w sumie 821 mln zł strat.

Mieszkańcy Katowic popierający górników oraz sami górnicy zablokowali tory wstrzymując ruch pociągów w kierunku Gliwic, Częstochowy i Warszawy. Przymusowy postój ma m.in. jeden z pociągów Pendolino.

Ryszard Drabek, z-ca przewodniczącego śląsko-dąbrowskiej "Solidarności", tłumaczy, że protest jest spontaniczną akcją mieszkańców regionu, wspierających postulaty górników. Dodał, że blokada torów być może zostanie zlikwidowana, jeśli rezultat zbliżającego się spotkania związkowców z premier Ewą Kopacz w Katowicach będzie korzystny dla górników. - Ci ludzie powiedzieli, że jak trzeba będzie, to zostaną nawet do jutra - zastrzegł Drabek.

RMF FM