Związkowcy podważają wydatki JSW. Słusznie?

Związkowcy podważają wydatki JSW. Słusznie?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Związkowcy podważają wydatki JSW. Słusznie? (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Jak twierdzą związkowcy, zarząd JSW ze spółki "wyprowadził" ok. 100 mln zł. Zdaniem Dominika Kolorza, szefa "Solidarności" śląsko-dąbrowskiej, chodzi o "wątpliwe umowy" dotyczące sponsoringu, doradztwa, czy też usług prawnych. Jak uważają związkowcy, problemem jest wysokość kwot - podaje Gazeta Wyborcza.
Największą kwotą jest ta przeznaczona na pięcioletnią umowę sponsoringu siatkarskiego klubu Jastrzębski Węgiel, na którą przeznaczane jest ok. 8 mln rocznie. Klub jest w czołówce polskich drużyn, zaś w zeszłym roku zajął trzecie miejsce w europejskiej Lidze Mistrzów. Kiedy związkowcy zasiadali w rządach Jastrzębskiego Węgla oraz Jastrzębskiego Klubu Hokejowego zabiegali, aby dotacje był większe. Tegoroczne dotacje obniżono dodatkowo o 10 proc.

Kolejną transakcją jest remont hotelu Różany Gaj w Gdyni, na który przeznaczono 27 mln zł. Jak powiedział Jarosław Zagórowski, prezes JSW, hotelem początkowo zarządzała spółka należąca do związkowców. - Kiedy zobaczyłem, jak ten hotel został zrujnowany, JSW sama zaczęła nim zarządzać. Najpierw próbowaliśmy obiekt sprzedać, ale za cenę, którą oferowaliśmy, nie znalazł się chętny. Dlatego hotel został wyremontowany, wynajęliśmy firmę, która nim zarządza, a my dostajemy 70 tys. zł miesięcznie. To były czasy, kiedy mieliśmy pieniądze. Teraz, w sytuacji kryzysowej, hotel zostanie sprzedany - powiedział. 

Związkowcy zarzucają też zarządowi, że jego członkowie dostaną najwyższe wynagrodzenie w historii, mimo dużych strat spółki. - Taka kwota rzeczywiście się pojawia, ale to maksymalna kwota ze wszystkimi dodatkami, które moglibyśmy uzyskać. Wpisanie takiej kwoty wynika z zasad budżetowania. Brak wiedzy i kompetencji przy odczytywaniu dokumentów kończy się potem takimi przekłamaniami - dodał Zagórowski.  Rzeczywiste wynagrodzenie zostanie opublikowane w raporcie rocznym wkrótce.

Jak mówią protestujący, zarząd zapłacił za przygotowanie planowanej emisji euroobligacji oraz wsparcie przy zakupie kopalni Knurów-Szczygłowice jednej z kancelarii prawnych 3,4 mln zł. Kupno kopalni było największą transakcją kapitałową w Polsce w zeszłym roku, co tłumaczy wysokie koszty obsługi.

Zarząd zatrudnia, według związkowców, zbyt drogich doradców. - W tamtym okresie realizowaliśmy duże projekty. Była też luka, bo przez pewien okres nie było obsadzone stanowisko jednego z wiceprezesów. Obecnie zatrudniamy trzech doradców, którzy zarabiają miesięcznie 4,5 tys. zł - wytłumaczył prezes. 

Gazeta Wyborcza