Izdebski do Sawickiego: Niech się ze mną zamieni. Mogę być ministrem

Izdebski do Sawickiego: Niech się ze mną zamieni. Mogę być ministrem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sławomir Izdebski Fot. KRZYSZTOF BURSKI / Newspix.pl Źródło:Newspix.pl
- Chętnie zrezygnujemy z dopłat, ale niech wrócą normalne ceny. Rolnicy wychodzą na ulice wtedy, kiedy mają najgorzej, wtedy protestują - powiedział na antenie TVN24 lider rolniczego OPZZ Sławomir Izdebski.
Izdebski zaznaczył, że jako jedyny lider związków zawodowych nie bierze z budżetu państwa nawet złotówki. Podkreślił także, że rolnictwo jest kołem zamachowym polskiej gospodarki. - Jeśli państwo dzisiaj twierdzi, że nie ma siedmiu milionów złotych na odszkodowania dla rolników za szkody spowodowane przez dziki, a jednocześnie, w tym samym czasie 600 milionów złotych idzie na nagrody dla pracowników ZUS, 100 milionów euro płynie na Ukrainę, to ja czegoś nie rozumiem - powiedział.

- Sawicki mówi, że może to nie problem te siedem  milionów złotych, ale nie ma instrumentów. To nie Sławomir Izdebski jest w koalicji tylko minister Sawicki. To nie Izdebski powinien negocjować z premier Kopacz. Rolnikowi ma pomóc budżet - dodał lider rolniczego OPZZ.

Izdebski odpowiadając na argumenty przedstawione przez ministra rolnictwa stwierdził, że może się z nim zamienić. - Ja mogę być ministrem i zarabiać 12 tys. miesięcznie. A on niech wraca na wieś. My chętnie zrezygnujemy z dopłat, jeśli tylko wrócą rzeczywiste ceny za produkty - stwierdził.

Dodał też, że rolnicy choć dostają 50 proc. dopłat na zakup sprzętu, drugą część muszą wziąć kredyt. Jako przykład podał ciągnik, za który trzeba zapłacić 300 tys. złotych, choć jego rzeczywista wartość to 110 tys. złotych.

tvn24